jazda autem ma swój urok: pakujesz się, jeszcze jedna piłka, jeszcze rower, może rolki, a może się jeszcze do trumny coś zmieści...?? wyjeżdżamy z domu i już jadąc "zwiedzasz". Do tego jazda w ciemno też ma swoje uroki, nie spinasz się, że masz być na godzinę na lotnisku, że wczasy czy zarezerwowany aparatament i czas biegnie... Przykład: mieliśmy wyjechać w przyszłą środę, okazało się, że wszystkim pasuje podopinać swoje sprawy i 4 rodziny zdecydowały , że jedziemy we czwartek. Na miejscu też: wynajęcie samochodu, dojazd z lotniska ( nie wspomnę ile trzeba być wcześniej na lotnisku ) odprawy srawy i w efekcie wyjdzie, że całość to ok 10h przy 2h lotu właściwego . Owszem przy jeżdzie samochodem nie liczymy amortyzacji pojazdu, a powinniśmy, lecz mimo to jeśli to nie jest wyspa, ale np. północna Grecja to nie zamieniłbym jazdy samochodem na samolot. |