2017 samochodem do Grecji 2017 samochodem do Grecji |
Marekb pisze: jazda autem ma swój urok: pakujesz się, jeszcze jedna piłka, jeszcze rower, może rolki, a może się jeszcze do trumny coś zmieści...?? wyjeżdżamy z domu i już jadąc "zwiedzasz". Do tego jazda w ciemno też ma swoje uroki, nie spinasz się, że masz być na godzinę na lotnisku, że wczasy czy zarezerwowany aparatament i czas biegnie... Przykład: mieliśmy wyjechać w przyszłą środę, okazało się, że wszystkim pasuje podopinać swoje sprawy i 4 rodziny zdecydowały , że jedziemy we czwartek. Na miejscu też: wynajęcie samochodu, dojazd z lotniska ( nie wspomnę ile trzeba być wcześniej na lotnisku ) odprawy srawy i w efekcie wyjdzie, że całość to ok 10h przy 2h lotu właściwego . Owszem przy jeżdzie samochodem nie liczymy amortyzacji pojazdu, a powinniśmy, lecz mimo to jeśli to nie jest wyspa, ale np. północna Grecja to nie zamieniłbym jazdy samochodem na samolot. jazda auem ma sans jeśli chce się coś po drodze zobaczyć, albo w miejsce gdzie nie ma połączeń lotniczych albo trudno się dostać samolotem, no i jak dla mnie max 2 dni jazdy nie jeżdżę w stylu taboru cygańskiego i nie zabieram na wakcje połowy domu, a w lipcu/sierpniu jazda w ciemno, zwłaszcza z dziećmi jakoś mnie nie kręci odpraw w Schengen nie ma, nie pokazujesz nawet dowodu osobistego, tak samo z autem, rezerwujesz wcześniej i czeka na ciebie na lotnisku, kolejny raz przytraczma przykład Korfu rok temu, o 7 rano wyszedłem z domu, w południe siedzieliśmy z zimnym winem na plaży... |