2017 samochodem do Grecji 2017 samochodem do Grecji |
Marekb pisze: jazda autem ma swój urok: pakujesz się, jeszcze jedna piłka, jeszcze rower, może rolki, a może się jeszcze do trumny coś zmieści...?? wyjeżdżamy z domu i już jadąc "zwiedzasz". Do tego jazda w ciemno też ma swoje uroki, nie spinasz się, że masz być na godzinę na lotnisku, że wczasy czy zarezerwowany aparatament i czas biegnie... Przykład: mieliśmy wyjechać w przyszłą środę, okazało się, że wszystkim pasuje podopinać swoje sprawy i 4 rodziny zdecydowały , że jedziemy we czwartek. Na miejscu też: wynajęcie samochodu, dojazd z lotniska ( nie wspomnę ile trzeba być wcześniej na lotnisku ) odprawy srawy i w efekcie wyjdzie, że całość to ok 10h przy 2h lotu właściwego . Owszem przy jeżdzie samochodem nie liczymy amortyzacji pojazdu, a powinniśmy, lecz mimo to jeśli to nie jest wyspa, ale np. północna Grecja to nie zamieniłbym jazdy samochodem na samolot. OK - na wakacje, ale piszemy o wyjeżdzie parudniowym do Aten ... Moim zdaniem to spora różnica. Ja jezdzilem nawet na Kretę autem ale na miesiąc. Na tydzień polecielismy samolotem. Owszem, piłka i inne rzeczy. Czy mając 2 tygodnie wakacji nie szkoda 4 (lub więcej) dni na podróż ? Jakie to zwiedzanie jak 99% drogi to autostrady jeszcze z ekranami .. Tym razem ja pojadę z bagażami bo ciągnę łódkę a reszta rodziny poleci (na Kefalonię) bo dla nikogo z nich taka podróż autem to nie jest już atrakcja. Zdobyłem tanio bilety i wszyscy są szczęśliwi. Dlaczego mają siedzieć w wygodnym aucie ponad 24 godziny (w sumie jazdy) jak mogą byc na plazy po 6 godzinach od wyjscia z domu. Będą bez bagaży, więc nie muszą nic odprawiać. Jak ktoś jedzie kolejny raz w dany rejon to raczej już nie robi objazdów. Wybierając odpowiednią kwaterę gdzie wszedzie będzie blisko nie widze potrzeby posiadania auta. Po prostu proponuję nie zamykać się na jeden rodzaj transportu. I planując wakacje powiedzmy na Kefalonii rozważyć dogodną kwaterę i okazje lotnicze. |