Rodacy za granicą |
Janusz_Maria_Kasztan pisze: Dobry wieczór. Chciałbym spytać osób doświadczonych spotkaniem Polaka / Polaków w Grecji. Jak się zachowują, o czym zagadują, czym się wyróżniają ... wreszcie czy cieszycie się z takich spotkań ??? Wybieram się pierwszy raz do tego pięknego kraju, mam wprawdzie podkład wyjazdowy do innych krajów i doświadczenie wielu spotkań rodaków w różnych krajach Europy, którym chciałbym sprowokować do dyskusji. Centrum Hannoveru 2008 - na scenie odbywa się występ niemieckich młodych aktorów, szczególnie jednego zapamiętałem: recytował w bardzo ciekawy sposób jakieś wiersze w podkładzie rapu... za sceną przyuważyłem nawalonego rodaka 45+ Metro w Wiedniu 2011 - krzycząca i tarzająca się po peronie Polka.. później ją widziałem w centrum miasta (nie podjąłem kontaktu) LLoret de Mar 2012 - na parkingu gdzie były kręcone pamiętniki z wakacji autochtony zagadali do mnie "dzień dobry" Saint Maxime 2012 - hotel - recepcjonistka - bardzo sympatyczna z południa Polski, sama zagadała kiedy wysilałem się angielszczyzną. Co ciekawe to samo miasto na Lazurowym Wybrzeżu - wieczór - młody rodak sprzedawał zabawki na pełnej tłumów ulicy, swoją drogą bardzo otwarty i kontaktowy gość. Na domiar po dopłynięciu do Saint Tropez na głównej ulicy przechadzało się małżenstwo z dzieckiem - rozmawiali w jęz. polskim ale to chyba jedyni Polacy niewyróżniający się spośród tłumu. Prawie zawsze przeszkadzają mi "nasi", ponieważ wyróżniają się w sposób negatywny (przede wszystkim hałasują), działają mi tym na nerwy. Nie wiem dlaczego, ale rodak za granicą kojarzy mi się pejoratywnie. San Marino 2013 - chłopak w sklepie gdzie sprzedali nam piwo był Polakiem (znowu kontaktowy gość) Granica francusko - hiszpańska 2012 - chciałem się przespać lecz Polacy z namiotem spytali czy mogę ich zabrać do Barcelony. Niestety samochód zarejestrowany na 5 osób a jechaliśmy w 4 więc musieliśmy odmówić. Gibraltar 2014 - oczekiwanie na kolejkę linową do zwiedzania małp - dwie panie zagadały z moją żoną ale jakoś specjalnie się nie zaprzyjaźniliśmy (wjeżdżaliśmy osobno na górę) Fatima 2014 - rodzina z jednym dzieckiem prosiła o pomoc ... żeby nie musieli robić selfie Lizbona 2014 - Zabytkowy tramwaj 28 - kilku Polaków w tramwaju z marsową miną jadących jak u siebie w mieście Neapol 2015 - dużo Polaków na parkingu przed hotelem Rovigo 2015 - autokar Polaków z noclegiem (niczym specjalnym się nie wyróżniali) Ston 2016 - w gaju oliwnym przyjechali kupić oliwę. Krótka rozmowa bez fajerwerków 2016 Pakostane - zatrzęsienie Polaków, co druga działka z samochodem PL Mostar 2016 - na parkingu przed starym mostem był jakiś samochód z PL ale właściciela nie widziałem Wiele sytuacji których nie pamiętam to wkręcanie się w polskie wycieczki z przewodnikiem (np na Monte Cassino) udawanie że się jest częścią tej wycieczki. Co ciekawe nikt z nich nie kuma że jest inaczej Ostatnio w Dubrovniku teść się lekko pomylił i wkręcił nas w wycieczkę z przewodnikiem w jęz. słoweńskim. Podsumowując rodacy przeważnie widoczni w bardzo znanych miejscach, na zadupiach praktycznie zero Polaka. |