Bezpieczeństwo w Atenach
    Niania_Ogg_1989 pisze:

    Niestety będąc w Atenach spotkało nas nie miłe wydarzenie.

Nas z kolei w zeszłym roku okradziono w ateńskim metrze. Przy wsiadaniu na stacji Monastiraki kilku gości skutecznie zrobiło zamieszanie, oddzielło mnie od rodziny i buchnęło portfel z saszetki przy pasie. Zorientowałem się wkrótce co się stało, ale na najbliższej stacji wylecieli (my za nimi, więc oni wsiedli z powrotem i pojechali).
Wspomnienie zgłaszania tego na Policję to kolejna trauma - ochroniarz udawał Greka i rozkładał ręce, w kasie na stacji podano mi numer policji, na który należy zadzwonić. Tam usłyszałem, że trzeba pojechać na posterunek przy Syntagma (była niedziela, posterunek bodajże na Monastiraki zamknięty). Wsiedliśmy więc z powrotem do metra, żeby dojechać do Syntagmy musieliśmy się przesiadać, przy tej okazji widzieliśmy jednego ze złodziei znów. Jak już dotarliśmy na Syntagmę okazało się, że do posterunku dość daleko. Po kilkunastominutowym spacerze doszlismy na miejsce, tam usłyszeliśmy że trzeba do Tourist Police Office. Mieli nawet adres napisany na kartce, tyle że kartki nie mogli nam dać, bo to ostatnia (!). Po zrobieniu zdjęcia komórką wróciliśmy do Syntagmy, znowu pojechaliśmy metrem (tymczasem bilety się skończyły, ale gotówkę niestety wzięli złodzieje), wzięliśmy auto z miejsca gdzie było zaparkowane i pojechaliśmy do posterunku dla turystów. Za kamuflaż 10 punktów - trzeba być dość zdeterminowanym, żeby go znaleźć.
Na miejscu dwóch gości, jeden w mundurze, drugi bez. Ten bez napitalał z kimś przez Skype tak głośno, że miałem problem z usłyszeniem mundurowego. Nie, żeby słuchanie go było jakieś budujące. Po napisaniu złoszenia kazał nam przepisać je jeszcze raz bez wspominania, że możemy rozpoznać sprawców i że w tych a tych godzinach będą widoczni na monitoringu stacji przesiadkowej - tłumaczył długo, że wideo czasem im się udaje dostać, a czasem nie, bo nie działa, itp etc. Generalnie nie ma możliwości złożenia czegoś, co wygląda jak zeznanie u nas na Policji - można po prostu wypełnić formularz i nie można tam dopisywać szczegółów zdarzenia. Po kilkunastu minutach zrezygnowaliśmy, napisaliśmy jak chciał i był koniec. Mógł spokojnie obsłużyć obywatela Rumunii, któremu ktoś włamał się do auta (uszkadzając zamek) i zabrał notebooka oraz paszporty. Poczułem się szczęśliwcem.
Notabene chciałem parkować na płatnym parkingu, ale gdy przyjechałem jeszcze był jeszcze zamknięty. Uratował mnie moze fakt, że stałem gdzieś pod Akropolem przed sklepem z pamiątkami.
Druga uwaga jest taka, że może skończyło by się mniej bolesną stratą, gdyby nie to że w Grecji wszędzie są "zepsute" terminale do kart, i trzeba nosić ze sobą gotówkę (a każdorazowe wypłacanie z bankomatu kosztuje). Oczywiście w sieciówkach można zapłacić kartą, ale poza tym nie bardzo. Nawet za bilet do New Acropolis Museum nie da się zapłacić kartą.
Generalnie, Ateny raz w życiu mi wystarczą. Złodzieje są wszędzie, ale przeciwwagą powinno być podejście "reszty", w tym Policji. Mam wrażenie, że nie bardzo im zależy, żeby coś z tym zrobić. Jak do tego dorzucić jazdę taksówkarzy (wymuszenia pierwszeństwa), cwaniakowanie z terminalami itp, to można zatęsknić za czasami, gdy Ateny były liczącą się cywilizacją.



  PRZEJDŹ NA FORUM