To już nie te czasy ze jazda autem to meczarnia. Jeśli auto jest wygodne to trudy podrozy sa żadne. Ja jezdze dużym suvem lub vanem i pasażerowie wlasciwie mogą spać w czasie podroży jak w lozkach A ponieważ do granicy nie mam daleko a od Zyliny autostrady wlasciwie przez cala droge to tempomat ustawiony i auto wlasciwie samo prowadzi Mam na myśli oczywiście to ze dziś kierowca nie odczuwa takiego zmeczenia jak kiedyś a jazda z predkoscia 140-150 km/h nie lamie zasad bezpieczenstwa i rozsądku. Zaryzykuje teze ze w ten sposób dojazd do Grecji mniej meczy niż dojazd nad Baltyk jadac kiepskimi drogami i stojąc w niekończących się korkach. Tym bardziej ze dla mnie dotarcie nad Baltyk to odleglosc 40% drogi do Grecji a czas podobny |