MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE!
28 lipca 2017 - ELAFONISOS - ciąg dalszy
Plaża mała nie jest ... Na prawo od parkingu jest część parasolkowa ...
My idziemy więc oczywiście w lewo ... pod drzewka
Obok nas rozłożyła się "wielka włoska rodzina" ... a właściwie to my rozłożyliśmy się obok, bo oni byli pierwsi No i mogłam posłuchać tego cudownego, włoskiego języka (bo Włosi cicho mówić nie potrafią ). A że uwielbiam język włoski, nie przeszkadzało mi to wcale ... "allora, allora" ...
Niestety nic poza lazurami tu nie ma ...
Wydmy jak nad Bałtykiem ...
Tylko parawanów brak ...
Kiedy wyjęłam buteleczkę z mojej lodóweczki, była cała oszroniona ... przyleciał ten bączek i dość długo zlizywał z niej wodę ... ale miał fajny języczek
Kiedy wszyscy już się napatrzyli ... i napływali się w lazurowej wodzie ... i narobili już setki zdjęć tych lazurów ... zrobiło się trochę nudno ... Postanowiliśmy się troszkę przejść ... plażą ... na bosaka ... I to był nasz największy błąd ... bo nie zawsze dało się iść brzegiem morza ... i poparzyliśmy sobie stopy
No ale kilka zdjęć ze spaceru mam ...
W następnym odcinku wrócimy do portu i przyjrzymy się z bliska pewnemu kościółkowi
CDN |