Grecja leniwie...po raz pierwszy....
10 lipca 2016, niedziela, Sarti-hotel Barracuda

Jesteśmy na miejscu, można się rozpakowywać… Chłopaki noszą rzeczy z samochodu, a ja rozkładam do szafek, szafy i na półki. I tak wspólnie po godzince jesteśmy rozpakowani i po pierwszym obiedzie zjedzonym w Grecji…
W trakcie wnoszenia bagaży Pan M. oznajmia, że zrobiliśmy od domu 1898 km

Jakim cudem pytajnik pytajnik
Kryterium założone na wyjazd to 1500 km. Założona jazda ku Bratysławie i przez Tompę trochę zwiększyła liczbę km, do tego wracanie się w Macedonii, ale dalej brakuje nam 100 km… Gdzie je zrobiliśmy??? Chwilę się zastanawiamy, ale nie ma co tracić czasu, tyle wyszło i co zrobić… Jesteśmy na miejscu, słońce grzeje, trzeba iść na plażę…. Jak zwykle zaraz po przyjeździe zadowalamy się tą najbliższą….


Od tej pory relacja traci charakter dzień po dniu, bo nie ma to sensu… Pobyt był bardzo leniwy i zdecydowanie większą część pobytu spędziliśmy na plażach, co ostatecznie także nas zdziwiło zdziwiony Kolejne wpisy będą dotyczyły plaż, które odwiedziliśmy, nasza odczucia, co do poszczególnych i spostrzeżenia….


  PRZEJDŹ NA FORUM