Dziękuję serdecznie
No sporo i to jeden kierowca. Ale mój Pan M. jest taki, że jak tylko poczuje lekkie zmęczenie czy cokolwiek to nie pytając się nikogo po prostu zjeżdża na najbliższy parking, a ja od razu wyczuwam zmianę w stylu jazdy przyhamowanie czy zjazd z autostrady... Zmęczenie złapało koło Budapesztu, ale trasa na Sahy, spowolnienie, wioski tak wkurzyło, że adrenalina mocno skoczyła do góry
Mikromir pisze: Beata, dzięki i szacun, że chciało Ci się pisać jeszcze raz tutaj swoją super relację. Niewątpliwie Twoja obecność baaaardzo ożywia to forum... No właśnie trochę brakuje tu relacji, więc liczę, że za rok o tej porze to będziemy czytać Twoją z Peloponezu ja tam raczej nie dotrę.... |