Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie…. |
20.10.2017, piątek ostatni dzień w pracy Rano mgła, duuuuża mgła. Już w czwartek cześć porannych lotów była odwołana, dziś (w pt.) ponownie… No niestety Balice mają zawsze jesienią problem z mgłą…. Na szczęście nasz samolot bazuje nocą w Balicach, więc problem, że nie doleci, a więc i nie wystartuje jest nieduży…. Wszystko w pracy ładnie pozamykane, więc jakiś telefonów się na urlopie nie spodziewam ![]() ![]() ![]() Ostatnie rzeczy wrzucamy do walizek (Ryan. na lotniskach zainstalował nowe koszyki do pomiaru walizek, bardzo dokładne, na styk i te najczęściej używane walizki się do nich nie mieszczą, na szczęście nasze walizki są idealnie na wymiar, nie zamierzam im nic więcej dopłacać), karty pokładowe do torebek i jedziemy do Krakowa do Rodziców. Tata zadeklarował się, że córeczkę z rodzinką rano zawiezie na lotnisko (no raczej nie miał wyjścia) no i odbierze, a mama-babcia po powrocie tydzień później uraczy nas jeszcze obiadkiem…. To zaczynamy jesienne wakacje…. |