Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie….
22.10.2017, niedziela, dzień 2: plaża Elafonisi c.d.

Oczywiście nie odmawiamy sobie kąpieli morskich… Morze jest tu otwarte, więc fale są (nie jakieś wielkie, raczej falowanie, ale przy pływaniu odczuwalne), a temperatura morza to ok. 22 st. – trzeba się chwilę przyzwyczaić, aby móc się zanurzyć…. Pod wodą bogato nie ma… troszeczkę glonów i kilka rybek i to tylko tu blisko nas, gdzie są skały…




Plaże są tu szerokie, piasek biały i miękki (oczywiście tam, gdzie nie jest mokry), a różowy odcień nie jest w każdym miejscu i najlepiej widoczny jest na styku morze-plaża… Różowe pasy pochodzą od mocno rozdrobnionych muszelek.






Z Elafonisi wiążą się 2 wydarzenia. Jedna z nich związana jest z liniowcem Austrian Lloyd, który zatonął tu w 1907 roku, a jego ofiary spoczywają na wyspie (w tej okolicy wiejący wiatr z nad Sahary potrafi wyczarować jedne z najwyższych fal na Morzu Śródziemnym). Drugie wydarzenie związane jest z wymordowaniem 850 kobiet i dzieci w Wielką Sobotę w 1824 r. przez oddziały tureckie pod wodzą Paszy Ibrahima – plaża spłynęła krwią niewinnych i od tego czasu piasek ma kolor różowy….


  PRZEJDŹ NA FORUM