Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie….
24.10.2017, wtorek, dzień 4 - wieczór

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem Chanii, więc i wieczór nie może od niego odbiegać pan zielony Wsiadamy do białej strzały, kierunek centrum i już parkujemy na naszym parkingu. Parę kroków i już jesteśmy pod murami. Ale dziś nie udajemy się od razu do portu tylko idziemy wzdłuż murów miejskich lekko pod górkę. Weneckie mury stanowiły system fortyfikacji miasta. Budowane były w XVI w. przez chłopów (praca przymusowa) przez okres 12 lat. Masywne mury zostały wzmocnione z 4 stron 4 głównymi bastionami w kształcie serca i bastionami pomocniczymi oraz otoczone fosą o szerokości 61 m i głębokości 15 m, która nigdy nie została wypełniona.... Mury miały 21 m wysokości i ustawione były pod kątem dokładnie 20 stopni, aby kule armatnie mogły odbić się od ścian, a drabiny można było odepchnąć (w przypadku oblężenia). Do budowy murów wykorzystano wapienne kamienie przetransportowane drogą morską z kamieniołomu Stavros na Akrotiri, a także kamienie wydobyte z ostatniego rzymskiego stadionu i teatru w Chanii.
My podążamy w kierunku oświetlonego Bastionu Schiavo (inaczej Lando lub Agios Dimitrios). Bastion wziął nazwę od pobliskiego kościoła Agios Dimitrios, który w okresie weneckim pełnił funkcję katedry Chanii. Pozostałe dwie nazwy pochodzą od nazwisk budowniczych bastionu. Wchodzimy na szczyt bastionu kamienną brukowaną ścieżką, ale niestety wierzchołek jest nie oświetlony (tylko ścieżka) i wieczorem widok jest nieciekawy (nic nie widać, a jeszcze spore drzewo zasłania zakręcony )… No trudno, schodzimy w dół i wchodzimy w rozświetlone i puste uliczki Chanii…




Oczywiście dochodzimy też do portu, ale bez statywu ciężko zrobić dobre zdjęcie….






Kręcimy się dość długo, mijamy synagogę, ale nie udaje mi się znaleźć do niej wejścia… Nie mamy żadnego celu, ani mapy i tak trafiamy na wykopaliska….a dokładnie na plac Ayias Ekaterinis. Szkoda, że miejsce to nie jest opisane (przynajmniej tabliczki nie znalazłam) i informacji musiałam szukać w necie… Przez wielki, na tym placu znajdował się dominikański kościół katolicki zbudowany na fundamentach wielkiej bazyliki wczesnochrześcijańskiej. Dookoła były zabudowania kościelne w tym Rezydencja Arcybiskupów Chanii. Podczas tureckiej okupacji katedra została przekształcona, a jakże, w meczet Musa Pasha. W późniejszym okresie funkcjonowała jako państwowy magazyn. Podczas tygodniowego niemieckiego bombardowania w 1941 roku wszystkie budowle w tym rejonie zrównane z ziemią, a zalegajmy gruz leżał aż do lat 50tych XX wieku. W czasie badań archeologicznych odkryto elementy ceramiki z czasów minojskich, które odwołują się do dzieł klasycznych tj. jak Odyseja. Na tej podstawie stwierdzone, że miejsce to to właśnie „minojskie miasto Kydonia ... .. matka wszystkich miast Krety”. Odkryto zarysy domów i ulic z okresu 1600-1100 r.p.n.e. ”Struktury te wykazują dość wyrafinowane techniki projektowania i budowy, w tym brukowanie podłogi, wiele pomieszczeń z wewnętrznymi framugami drzwi, kamienne schody prowadzące do drugiej kondygnacji i monumentalne wejścia z dużymi blokami z bloczków na progach. Domy również wychodzą na wąskie, kręte brukowane uliczki, podobnie jak ulice w innych częściach Starego Miasta. Podobnie zaprojektowane domy odnaleziono w Knossos, Mallia i Phaistos w okolicach pałaców królów minojskich i z tego powodu stwierdzono, że odkryte ruiny były rezydencjami dworzan i arystokratów, którzy żyli w bliskim sąsiedztwie wielkiego pałacu. Podczas, gdy te pozostałości datowane są na około 1600 p.n.e, dowody archeologiczne sugerują, że wiele domów zostało przebudowanych w okresie następującym po latach 1600-1450 p.n.e. po katastrofie, najprawdopodobniej erupcji wulkanu na pobliskiej wyspie Thera (Santorini), który spowodował stopniowy zanik cywilizacji minojskiej na Krecie.” źródło




I tak klucząc uliczkami wracamy na parking i kończymy nasz 4 dzień na Krecie


  PRZEJDŹ NA FORUM