Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie…. |
Ja nie wiem, co ja na tej Krecie z miejscówką w okolicach Chanii robiłem, skoro czas miałem zajęty codziennie od rana do wieczora (plażowaniem i zwiedzaniem w proporcji mniej więcej 50:50) i nie "zaliczyłem" ani jednego, ani drugiego klasztoru, a o hali targowej nawet głośno nie wspominam, bo bym oberwał w łeb od żony, że ominęła ją taka okazja... A poważnie: tydzień na Krecie to stanowczo za krótko ![]() |