Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie….
27.10.2017, piątek, dzień – Laguna Balos c.d.

Aby dostać się na dół do laguny, trzeba zejść z góry… Najpierw między karłowatymi roślinkami wielkości borówek, gdzie ścieżka jest tam, gdzie nie rośnie roślinka pan zielony a potem już normalną ścieżką w dół. Można też skorzystać z podwózki zakręcony ale obecnie postój jest pusty…


Ta ścieżka to trochę kamieni, trochę ziemnej ścieżki, trochę schodków kamiennych, w sumie wszystkiego po trochę, tylko cienia nie ma, więc w ciepły upalny dzień woda wskazana… Idziemy i już po chwili mamy TEN widok….




…ale najlepszy widok jest po kolejnych 10 minutach kiedy stajemy na sporym specjalnie przygotowanym kamiennym tarasie Mimo braku idealnej pogody jest cudownie...


Potem już szybko w dół, jeszcze ścieżka, a na końcu to przejście piaszczystą wydmową ścieżką… Pogoda dalej bawi się z nami, nad Gramvousą piękne słońce, a nad nami, raz chmurki i cień, raz słońce….




Planujemy w tym miejscu plażowanie i kąpiel, ale wiatr nie zachęca do realizacji naszego planu.... Pod wydmami, co lepsze miejsca już zajęte diabeł, udaje nam się rozłożyć za skałką, ale ubrań nie ma szans zdjąć, za chłodno jednak…. Z Panem M. idziemy na krótki spacer wzdłuż morza….


  PRZEJDŹ NA FORUM