Samochodem do Grecji 2018
Wczoraj o 23.30 zameldowałem się w domku. 6 dni - Pelion, 9 dni Pelosmielo, 3 dni Ochryd, parę godzin w Sarajewie. Z Ochrydy wyjechałem we wtorek o godz.7.30. do Sarajewa, przez Albanię, Czarnogórę, Bośnię. Te 550 km zajęło mi 13,5 godziny. Na wyjeździe z jeziora Ochrydzkiego, dobra godzina to zobaczenie klasztoru Sv Neum. Przejazd Albanią, w szczególności Tirana bardzo wolno, w Czarnogórze obiad i kanion rzeki Piva + zjazd z trasy na drogę Pluzine - Trsa - uczta dla oka, niekoniecznie kierowcy. Przejazd do Bośni słynnym przejściem w Scepan Polie (graniczny drewniany most, obok tabliczka uwaga "MINE"), po drodze padający deszcz i braki w asfalcie. Do Sarajewa, w którym byliśmy o 21.00, cały czas dość kręto. 4 godzinne zwiedzanie "by night", odwiedziłem oczywiście znaną Sarajewską Pivarę i w drogę ku granicy w Samac do Chorwacji.2,5 godzinki snu i skoro świt jesteśmy w UE, potem do M6 na Węgrzech, dalej już standard. W Zwardoniu byłem o 18.00 i o dziwo 500 km odcinek do domu pokonałem w 5,5 godziny. Przejazd przez Częstochowę płynny ,a wcale nie przekraczałem 140 km/h. Wypakowanie toreb, browarek, zerknięcie w internet i spanko. Po drodze sporo przystanków i na zdjęcia i na siusiu i na posiłki i na tankowanie, itp, itd. Zmieniałem się z żoną na łatwiejszych odcinkach. Na jeszcze jedną rzecz straciłem troszkę czasu, tak jak niektórzy (w tym i moje dziecko) kupują magnesiki na lodówkę z miejsc odwiedzanych, tak ja zatrzymywałem się w sklepach ,by kupić w każdym kraju ichniejsze browarki (Grecja, Macedonia, Albania, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Węgry, Słowacja), nazbierała się niezła kolekcja,).


  PRZEJDŹ NA FORUM