Opnie o Grekach ludzi mieszkajacych tutaj od 30 lat (po kilka miesięcy w roku)
My już po urlopie – bardzo udanym urlopie u podnóża Zamku Platamonas .
Wyjazd z W-awy 1.07, przyjazd do domu 26.07.
W temacie czystości.
21 dni w hotelu z bookingu – czyściutko, pościel i ręczniki wymieniane codziennie, tak jak i pokój sprzątany, aż musieliśmy hamować personel. Hotel i wszystko to, co należy do hotelu wyczyszczone do każdej leżącej igiełki, ale wystarczy odjechać parę metrów od hotelu…no masakra…Stare zwały śmieci /w tym i gabaryty również/ przy drogach - po prostu wszędzie. Na plaży stare butelki po napojach, których nikt nie zbiera i chyba nie widzi. W zasięgu naszego wzroku młodzież rozbiła dość duży obóz harcerski na nieuprzątniętym terenie, urządzała zabawy i zawody na nieuprzątniętej plaży. Dopiero, gdy im zwróciliśmy na to uwagę, kierownik zarządził baaardzo symboliczne sprzątanie /tylko terenu obozu/, bo kilka kupek zebranych patyków i śmieci wokół miejsca, gdzie 3 tygodnie plażowaliśmy jakoś nic im nie dawało do myślenia.
Po 3 tyg. pobytu w hotelu w dniu 23.07(!), nic nie wiedząc o tragedii, która dotknęła Greków, poprzez Termopile, Delfy pojechaliśmy do Aten. Ateny toną w śmieciach, śmierdzą od nieuprzątanych na czas śmietników, które są zawsze za małe(!!!). Gdy szłam na Akropol wpatrzona w jego górującą nad miastem sylwetką, jakieś 200 metrów od niego coś przeleciało mi pod nogami. Pytam męża co to było? Jak to co?...s z c z u r ! ! ! Świat do nich przyjeżdża, świat Grecję podziwia, a u nich smród, śmieci i szczury w samym centrum miasta(!!!)?
Wjeżdżając do Polski widzę czystość i porządek, a w Warszawie jest wyjątkowo czysto. Mieszkam u zbiegu dużych ulic i wczoraj pomiędzy 23 a 24 różne samochody oczyszczania miasta typu śmieciarki, jakieś takie odkurzacze z okrągłymi szczotami, polewaczki itp. przejeżdżały skrzyżowanie czyszcząc je nie tylko wzdłuż krawężników chyba z 6 razy!/co jeden odjechał – drugi przyjeżdżał, a za chwilę ten pierwszy wracał/. Tam gdzie ja mieszkam, żyję i często bywam /Warszawa i Mazowsze/ jest bardzo czysto, zaś o czystości w Chorwacji też długo by /tylko w pozytywach/ pisać.

Pozdrawiam G aniołek

ps: Aaa no i zszokowana byłam jak właściciel biura podróży w Leptokarii rozmawiając ze mną, palił papierocha puszczając dym prosto w moja twarz /zupełnie bez skrępowania/. Z podobnym zachowaniem spotkałam się w wielu sklepach /mężczyzna przy kasie, za ladą/. Nawet mój palący mąż był lekko zdziwiony takimi standardami.


  PRZEJDŹ NA FORUM