Samochodem do Grecji 2018 |
Ja to jakoś pechowo chyba trafiłem z przejazdem bo w przeciwieństwie do Was postałem trochę... Wyjazd z podkarpacia w piątek raniutko 7:00, plan na Baćki ale był wypadek po drodze i korek i dojechałem na 18:40, po ocenie kolejki zwrotka i na Tompę. Stanie około 2h. Nocleg w Nowym Sadzie (mieliśmy fajny hotel ale nie skorzystaliśmy z tego co oferował bo było zbyt późno). Bramki nawet szły, Serbia - Macedonia 1:30, Grecja (Niki) 30 min. Na Tompie byłą taka sytuacja. 3 samochody tureckie omijały kolejkę lewym pasem (jak to turasy), z bocznej uliczki wyjechała policja blokując im drogę i zgarnęli ich na pobocze. Jakieś krzyki były, machanie rękami. Wydaje mi się, ze dostali mandaty. Ktoś tam też kombinował przez parkingi ale nie wiem z jakim skutkiem. Powrót. Wyjazd 7:30 piątek. Niki 15 min (stania było więcej ale Grek wyciągał z kolejki samochody z paszportami UE), Macedonia - Serbia 1:20, dodatkowo trochę bramki trzymały (tak po 20 min niektóre), nocleg 100 km przed Belgradem. Rano 7:00 (sobota) wyjazd, kierunek na Baćki 11:00 kolejka na Baćkach na 150 samochodów, jak by się streszczali to i tak kilka godzin, zwrotka na Tompę bo o Roszkę chodziły słuchy, że 7 godz. Niestety na Tompie też stałem ponad 2h, do tego wcześniej jeszcze trochę bramki trzymały. Po drugiej stronie (wjazd do Serbii) kolejka jeszcze kilkaset metrów za rondem (jak ktoś zna okolicę). Myślę, że postali ze 4h. Generalnie trasę zaplanowaną na 11 godz. (980 km) przejechałem w 16:30 godz. (a jeżdżę szybko). Tyle czasu zabrały bramki i granica. Rodzina mi się zbuntowała i powiedzieli, że za rok samolot . A ja tak lubię jeździć. |