Siga, siga czyli Lefkada 2018.
Tak jak obiecałem, zaczynam pisać relację z tegorocznego pobytu w Grecji.
Dziękuję w tym miejscu wszystkim którzy udzielali mi wskazówek odnośnie wyjazdu.
Równolegle będę pisał na forum albańskim, na którym są relację w moich pobytów w AL, oraz podróży dookoła Polski. Po trzech razach w AL rodzina się zbuntowała i powiedziała Albanii- NIE. Nie było to spowodowane tym, że w AL było źle tylko tym aby poznać coś nowego. Jak wiecie długo szukałem odpowiedniej destynacji na wakacje. Cały czas miałem w tyle głowy wspaniałe albańskie plaże a w szczególności tą:

Pierwotnie myślałem polecieć jakimś czarterem na Lanzarotte (gdzie byliśmy w 2013 roku ) ale loty niestety w tym okresie bardzo drogie. Później padło na Grecję. OK, tylko gdzie. Pytałem na tym forum, na cro i na greckim. Dostałem parę wskazówek ale to nie było to. W końcu z racji braku czasu i lekkim zmęczeniu szukaniem poszliśmy z żoną do biura podróży i wstępnie zarezerwowaliśmy wypoczynek na Krecie. Niestety obejrzałem w necie chyba większość plaż i żadna w najmniejszym stopniu nie przypominała tych z AL.
Po dłuższym szukaniu i czytaniu różnych forów i relacji decyzja padłą na Lefkadę. Mało popularna wśród Polaków grecka "wyspa" . Tylko dwa biura organizują tam wyjazdy- Grecos i Itaka (tylko na wschodnie wyżebrze).
Jak zobaczyłem te plaże na zachodnim wybrzeżu to wiedziałem, że to jest to co mnie usatysfakcjonuje. To samo morze co w AL, czyli Jońskie.
Zaczęło się wtedy szukanie zakwaterowania i tu niemiła niepodziana. Za fajne warunki (koniecznie musiał być basen) ceny kosmiczne a wybór niewielki. Niestety na wybrzeżu zachodnim nie ma apartamentów bezpośrednio przy plaży.Są prawie nad plażą ale o tym później.

Znalazłem fajne zakwaterowanie ale termin nie do końca odpowiadał. W końcu zdecydowałem się na to miejsce ale na 11 nocy a pozostałe dni zagospodarowałem w ten sposób, że jedna noc była w Meteorach (to był jeden z moich celów w Grecji) oraz dwie noce w Atenach. Być w Grecji i nie zobaczyć Akropolu to tak jak być w Dubrowniku i nie przejść się po murach (choć dużo osób tam się nie zapuszcza bo gorąco i drogo).

Planowania było dużo, ale jak się okazało prawie wszystko spięło się do kupy i zagrało.

Wyjazd 23 lipca rano , auto spakowane




Cdn.


  PRZEJDŹ NA FORUM