Siga, siga czyli Lefkada 2018.


Muszę przeczytać tą relacje bo szczerze mówiąc nie widziałem (Kreta nie była później w zainteresowaniu). Jak czytałem wnecie o Lefkadzie to właśnie tam znalazałem to określenie i myślałem, że dotyczy to tylko Lefkady a jak widać to tyczy się chyba całej Grecji.
W tym roku własnie tym mottem się kierowaliśmy. Sniadanko około 10, później około 2-3 godzin na basenie i dopiero na plażę do około 18-19. Powrót, kąpiel, chłodne winko




wyjście na kolacje i z powrotem na taras delektować się zachodem słońca i miejscowymi trunkami.


Bagaży sporo, bo doszły dwa leżaki które sporo miejsca zajęły i były nieforemne. W sumie 2,5 tyg i oczywiście kila rzeczy zawsze za dużo.


  PRZEJDŹ NA FORUM