Chalkidiki samochodem... - pytań kilka... |
piekara pisze: Mnie w Medj. odstraszył kicz,który był tuż przed szlakiem na szczyt... To co zobaczyłam z wizerunkiem MB to woła o pomstę do nieba (włącznie ze śliniakami i wkładami antykomarowymi do kontaktu)... No właśnie o to chodzi. W podejście do krzyża w sezonie wyglada jak nasz Giewont z kolejka "taternikow". Parking ma z hektar, zawalony autokarami i samochodami prywatnymi, w czasie wiatru nad tym wszystkim kleby kurzu, a ulica dojazdowa do kompleksu wygląda jak balkanska wersja Krupówek, chociaż jakby poszukać, to i miś pewnie by się znalazl. ![]() I jeszcze głupawe teksty o kiczowatości Mostaru. Tylko, że Mostar to popularne turystycznie miasto, natomiast Medżugorje aspiruje do miana sanktuarium (swoją drogą KK nie uznał objawień). Jeśli Matka Boska z odkręcanym łepkiem ma być wyznacznikiem świętości i duchowych przeżyć, to ja dziękuję. W Lourdes i Santiago di Compostela też kwitnie handel pseudoreligijny, ale jest skutecznie oddzielony i wyciszony od miejsc świętych. Jak ktoś ma parcie, to czemu nie, można odwiedzić jeśli się wczasuje w relatywnie niedalekiej odległości, ale aby specjalnie jechać tam wracając z Grecji, to trzeba mieć przegrzaną na plaży główkę… |