Moje wielkie greckie wakacje! - cz. II Tinos |
zgodzę się, co prawda moje planowanie było znacznie prostsze, bo ograniczyło się do wyboru terminu wyjazdu i powrotu, rezerwacji hotelu, wpłaty zaliczki, przeanalizowania i wybrania odpowiedniej trasy jazdy do Grecji, wyboru przejść granicznych, zakupu winiet przez neta, żeby potem nie cudować na Słowacji, czy Węgrzech, zabranie zielonej karty - w Macedonii o to pytali na przejściu granicznym, ale potem jeszcze doszło założenie konta walutowego, i kilka jeszcze kwestii, które już jadąc wiedziałem, wiedziałem, że jestem przygotowany na podróż, natomiast znam sporo osób, które w ogóle nie uzyskiwały informacji, ktoś jechał bez zielonej karty, ktoś inny specjalnie wyrabiał paszporty, a wystarczyły dowody osobiste, jeszcze ktoś inny wybrał najbardziej oblegane przejście graniczne Serbia - Węgry i stał 6 godzin, inni kupowali winiety na przejściach granicznych Słowacja, czy Węgry, ktoś inny kupował je w Polsce, ale nie przez neta, a jechali specjalnie 50 km po nie i płacili ze spora marżą itp. Ale też właśnie miło wspominam te przygotowania Ten ptak jakiś tresowany był ? przychodził się poczęstować ? Bardzo łady widok mieliście z tarasu. A jakie plany na za rok, już coś jest ? |