Siga, siga czyli Lefkada 2018.
Pierwszy całodniowy pobyt na Lefkadzie zaczął się dosyć leniwie.
Około 9 gospodyni przyniosła nam pyszne naleśniki z czekoladą i po śniadanku (we własnym zakresie) do popołudnia odpoczywaliśmy przy basenie. Później oczywiście należało się ruszyć nad jedną z tych pięknych plaż (jak się naczytałem wcześniej w necie)
Wybór padł na plażę Avali beach ale po drodze nawigacja nas poprowadziła przez wioskę Kalamitsi i wjechaliśmy w wąskie i ślepe uliczki. Nie potrzebnie odbiliśmy w prawo pod górę w tym miejscu
https://goo.gl/maps/gvLpBT9BnJu

Powrót z góry i skręt w w prawo na główna drogę nie obyło się bez lekkiego przytarcia prawego progu w samochodzie.
Był to pierwszy raz na Lefkadzie jak nawigacja nas wyprowadziła w pole. Niestety drugi raz był bardziej dramatyczny o czym później.

Ostatecznie dojechaliśmy na plaże Avalikefta (którą wiele osób się zachwyca) oraz Megali Petra (te dwie palże są obok siebie)



Cały dojazd z AN na filmie



Pierwszy dojazd na plażę utwierdził mnie, że mi się będzie jazda po Lefkadzie bardzo podobała.

Jak widać, na poboczach nigdzie nie było miejsca (a schodzenie w dół 100 m i później wchodzenie to nie moja bajka), trochę godności, bo auto zasłużyło i niech też odpoczywa w pierwszej linii brzegowej. Parking 5 Euro, bierzemy graty i jak to śpiewa zespół Video -Idę na plażę, na plażę ...



Jeszcze przed dojazdem na parking robię fotkę pięknego lazuru





Schodzimy na plażę Kavalikefta. Za bardzo nie przypomina tego co widać na zdjęciach promocyjnych. jedyna różnica to zamiast rozbijających się fal pomiędzy tymi skałkami, rozbijali się ludzie z mnóstwem parasoli










  PRZEJDŹ NA FORUM