Paralia Katerini 2003
Moje doświadczenie jeśli chodzi o pracę w Grecji przed 2004 rokiem - czyli przed wejściem polski do Unii - obejmuje jedynie niecałe 3 miesiące pracy. Pracowałam w sklepie ze skórami (wcześniej(przez ok. 2 tygodnie) - pierwsza moja praca w Grecji to był "zmywak" w tawernie - nie polecam nikomu!! wesoły )To co mogę powiedzieć - miałam stracha gdy widziałam radiowóz, bo wcześniej nasłuchałam się opowieści jak to bywało kiedyś w Atenach - łapanki i deportacja wesoły W turystycznych miejscowościach jednak wygląda to nieco inaczej wesoły Pewnego dnia, do sklepu przyszedł Grek i pytał o kurtkę. Oczywiście po grecku. Dobrze, że napatoczył się przyjaciel mojego szefa, to z nim pogadał, bo ja oczywiście niewiele kumałam wtedy w tym języku wesoły Co się potem okazało - ten Grek pytający o kurtkę to był policjant wesoły Raz tylko musiałam uciekać na zaplecze gdy przy naszym sklepie zatrzymal sie radiowóz - ale też policjant - zreszta ten sam wesoły - przyszedł zamówić kurtkę wesoły A potem już wszyscy sobie razem siedzieli przed sklepem i pili whiskacza....oczywiscie policjant i szef miejscowej policji byli po cywilnemu...wesoły Co nie przeszkodziło im oczywiście potem wsiaść do swoich autek czy na motocykle i pognać w siną dal...wesołyI tyle było mojego strachu...ale jak już wspomniałam wiem, że są ludzie, dla których pobyt i praca w tamtych czasach - może bardziej w latach 80 tych - do przyjemnych nie nalezal...bardzo proszę o podzielenie się swoimi doświadczeniami...Zresztą, też na niejednym forum wyczytałam opinie osób, które w Grecji są od lat - że teraz to mamy łatwiej...fakt, pod tym względem, że policja nas niełapie i nie legitymuje na ulicy - to i owszem...ale pod innymi względami chyba juz nie tak bardzo mamy łatwiejwesoły Zapraszam do dyskusji!!


  PRZEJDŹ NA FORUM