co do szacunku do kobiet to mam zgola inne obserwacje - ale ja bylam w typowo turystycznej miejscowosci gdzie seksturystyka po prostu kwitnie Seksturystyka i nie tylko... Kiedy pierwszy raz przyjechalam na Krete, bodajze drugiego czy trzeciego dnia pobytu wybralam sie z jedna Polka ktora tam juz jest ze 4 lata - do knajpy, gdzie ona kiedys pracowala. Jej byly szef stwierdzil, ze mu sie podobam i tak sobie sympatycznie gadalismy do momenty kiedy stwierdzil, ze jestem osoba bardzo zamknieta w sobie. Przyznalam mu racje i powiedzialam, ze zawsze uwazalam Grekow za narod bardzo otwarty i ze bardzo chcialabym sie tej otwartosci nauczyc. Na to on powiedzial, ze powinnam z nim zamieszkac w jego apartamencie i on mi pokaze jak byc otwarta Wiecej sie do tego baru nie wybralam Byla tam tez inna Polka, lat mniej wiecej ze 25, "zwiazana" z jakims mniej wiecej 60-65 letnim oblesnym typem, obwieszonym zlotem. Gosciu ten popatrzyl na mnie i powiedzial, ze powinnam pracowac w tamtym barze. Juz nie pytalam jako kto... To takie male migawki tego, co przezylam i moglam zaobserwowac Nie czepiam sie innych dziewczyn, robia co chca, ich zycie, ale ja nie pozwole sie traktowac jak pierwsza lepsza...Poza tym Grekom a raczej Kretenczykom ciezko jest zaakceptowac fakt, ze ktos chce byc w danym monencie sam, nie ma ochoty na zaden zwiazek, zwlaszcza ze o zwiazku - w przypadku tamtejszej meskiej spolecznosci - raczej mowy byc nie moze wszystko kreci sie tylko i wylacznie wokol seksu i pieniedzy I mimo, iz wiem, ze wiekszosc wsadzajacych nos w moje zycie tubylcow ma szczere intencje, (tego nie moge podwazyc ) to jest to cokolwiek irytujace To tak ogolnie rzecz ujmujac...jakby co mozemy jeszcze podyskutowac |