parę widoczczków z Pelionu |
Tak, to Villa Anastasia. Trochę informacji/wrażeń z podroży i pobytu Wyjechaliśmy w połowie sierpnia, 16go piątek po 5 rano. Słowacja jak zwykle, byle przejechać i zapomnieć, niby krótki odcinek, ale od razu się zmęczyłem ,) Węgrzy zaczęli na dobre budować swój odcinek ekspresówki od granicy. Śniadanie w Auchan w Miszkolcu i tankowanie na marketowej taniej stacji. Granica serbska ok. 13, główne przejście Horgos, praktycznie z marszu przed nami były ze 4 samochody. Temperatura w miarę upływu dnia rosła w Serbii zrobiło się gorąco, doszło do 34C. Obiad w Lozovickiej Cesmie - knajpa przy autostradzie, jakieś 10 km za zjazdem na Pozarevac, niedrogo i smacznie. Granica macedońska po 19, niecałe 15 minut, przed 20 meldowaliśmy się w hotelu Harmonija pod Kumanovem, bez rewelacji, ale niedrogo, czysto, jest co zjeść, jest zimne piwo ,) Na drugi dzień rano śniadanie (bufet, jest wszystko co potrzeba) i w dalszą drogę po 8. W Gavgeliji zrobiliśmy dodatkowe zakupy - piwo, wino, drobna spożywka, wczesny lunch w motelu Vardar, tankowanie na full i granica grecka na 15 minut. Przed 13 lokalnego czasu wjechaliśmy do Grecji. Przejazd do Aten lajtowy, roboty drogowe za Salonikami i zwężenie do 1 pasa na krótkim odcinku. Poza tym monotonnie i pusto. W Grecji długi weekend więc wszyscy pewnie świętują ,) W Atenach byliśmy ok. 18, ruch w mieście też umiarkowany. Apartament w Dafni, było wszystko co potrzeba, prywatny parking w podcieniach budynku. Krótki spacer po najbliższej okolicy, kolacja w tawerenie 50 m obok. Ceny zauważalnie niższe niż w knajpach nadmorskich w rejonach turystycznych. Horiatki 4 euro, musaka/souvlaki 6-7 euro. cdn... |