Moja Kreta
Czas plynie a ja ciagle nie wiem, co robic. Z jednej strony jeszcze mam nadzieje, ze w tym roku polece na ta moja Krete, a z drugiej...Tyle jeszcze moze sie wydarzyc do lata, ze albo trzeba zaryzykowac-bez wzgledu na konsekwencje, albo dac sobie spokoj w tym roku. Przeczekac. Grecja jest krajem, gdzie nawet - jeszcze przed kryzysem - nigdy nie bylo do konca wiadomo, jak sie sprawy potocza. Czy ryzykowac i skazywac sie na niepewnosc, czy usiasc na pupie tam gdzie jest w miare stabilnie wesoły I nie chodzi mi tu tylko o to, ze Grecy beda strajkowac, protestowac...itp. Wiem, ze wiekszosc bedzie mowic, ze na wyspach bedzie inaczej, bo zyja glownie z turystow. Fakt, pewnie na wyspach nie bedzie strajkow na taka skale jak np w Atenach. Jednak ceny na pewno pojda w gore, a zarobki...no wlasnie wesoły Ciekawe, czy moze zdarzyc sie tak, ze Grecy z kontynentu rusza na wyspy w poszukiwaniu letniej pracy sezonowej?wesoły Tak wlasnie sobie siedze i dumam, rozwazajac wszystkie za i przeciw i nijak nie moge dojsc do zadnych wnioskow. Troche przynudzam, wiem...ten watek traktuje odrobine jak wlasnego bloga, gdzie moje wynurzenia nie wszystkim moga przypasc do gustu...ale moze jak sobie porozmyslam tak "na glos" cos mi sie rozjasni wesoły Dobra...to na razie tyle...c.d.n.


  PRZEJD NA FORUM