Lesbos leniwie....
27.09.2019, piątek, dzień 3 c.d. Sigri-muzeum

To wraca, na główną ścieżkę parku. Oglądam jeszcze to, czego nie zdążyłam zobaczyć i już widzę jak moi wracają do punktu wejścia…
To i ja powoli się tam kieruję, ale jeszcze mijam sporą współczesną sosenkę, pod którą leży sobie jej praprapra….babka…..


…kolejne pniaczki…




…oraz małą widownię otoczoną współczesnymi roślinkami, która przeznaczona jest do celów edukacyjnych, ale także odbywają się tu jakieś wykłady i prelekcje…


Przed samym wejściem do budynku muzeum, jeszcze kilka kamiennych-drzew, jako mój Pan M. powiada, że nawieźli, za rok rozrzucą i kolejne takie jak ja będą się cieszyć lol lol



I już prawie wychodzę, ale jeszcze zajrzę w ten nie do końca doświetlony róg, może tam jest ten symulator trzęsień…. Ale tam jest gablota z książkami, po obrazkach wnioskuję, że na temat parku, bo po greckich literkach nie mam szans dojść o czym publikacje są. Jest tu też wejście do biblioteki i czytelni oraz do sklepiku z pamiątkami (oliwy, zioła, i typowe pamiątkarskie badziewie). Wychodzę na taras, gdzie można siąść i wypić kawkę (zakup w tym sklepiku), a tam kolejne kamienie, więc podążam ich śladem




…i już widzę nasz kolejny cel w Sigri…


Teraz to już muszę znaleźć Chłopaków i stąd wyjść….
Chłopaków, lekko zniecierpliwionych zakręcony, znajduję oczywiście przy samym wejściu. Opowiadam im, co widziałam, a co oni odpuścili i że brakuje mi tych wielkich pni, które są wszędzie pokazywane, które są wizytówką Skamieniałego Parku, a JA ich NIE WIDZIAŁAM…. No ale zrozumienia to ja w nich nie znajduję zakręcony

Idziemy zobaczyć samo Sigri…..


  PRZEJDŹ NA FORUM