Lesbos leniwie....
Moje wakacje na Thassos nie wypaliły ze względu na zdrowie i musieliśmy je przerwać. Thassos moim chłopakom (bo oni więcej zobaczyli) nie przypadł szczególnie do gustu, zdecydowanie za tłoczno, nawet dalsze plaże, które teoretycznie powinny być puste, takie nie były... To było pierwsze takie doświadczenie w Grecji na 5 (wtedy) pobytów w tym kraju.

Co do cen: biorąc pod uwagę, że Lesbos jest bardzo daleko od lądu, obstawiałam wyższe cene, a takie nie były. Były dokładnie takie jak znałam z Krety czy Aten. Zaskoczyły mnie ceny fety (od 5 eur), czy Graviery (od 8 eur) - w porównaniu do cen w Chorwacji sery były bardzo tanie, podobnie wino czy oliwa lokalna (choć mniej smaczna i nie tak gęsta jak ta z Krety - dla mnie kretańska najlepsza). Jedzenie w tawernach też w zbliżonych cenach, ale oczywiście raz lekko drożej, raz taniej.

Jak porównuję koszt wyjazdu samochodem do Chorwacji i do Grecji w sezonie, to wychodzi mnie na podobnym poziomie, ale w Grecji więcej fast food-owych gyrosów (no w Cro tego nie ma, dla syna nastolatka idealne dopchanie się), większa ilość przejechanych kilometrów i nocleg w trasie. I w Grecji bardzo pasuje mi ich styl siga-siga... Podsumowanie kosztowe wyjazdu też tu będzie na końcu, kiedyś ten koniec nadejdzie.....
Dla mnie obecnie Grecja wygrywa z Chorwacją, choć na ten rok był zaplanowany chorwacki Brac (właścicielka nam odwołała rezerwację teraz), więc jak będzie opcja to pojedziemy, gdzie indziej, ale w granicach Chorwacji. Gdybym miała rezerwację na ten rok w Grecji to nie wiem czy w obecnej sytuacji zdecydowałam bym się jechać, do Chorwacji pojadę, bo bliżej...


  PRZEJDŹ NA FORUM