Korfu 2010
Chcieliśmy zobaczyć stolicę Korfu i po godzinie jazdy miejscowym autobusem byliśmy na miejscu. Powrotny kurs do Agios był za parę godzin,niewiele czasu jak na zwiedzenie 30tys. miasta,pełnego historii ale równie ciekawego współczesnym kolorytem.Korfu szczyci się tym,że nigdy nie było pod panowaniem tureckim,natomiast ogromny wpływ wywarli Wenecjanie (prawie 500 lat) oraz przez pół wieku Anglicy.
Miasta broniły dwie duże twierdze Stara i Nowa pobudowane w XVIw. przez Wenecjan.Byliśmy tylko w Nowej-wielka,solidna budowla o bardzo surowym wystroju na pewno nie odbywały się tu bale.Za to obrońcy mieli całą zatokę pod kontrolą i piękne widoki na stare miasto Cambiello.
Labirynt 4,5 piętrowych kamieniczek,trochę zaniedbanych w tej chwili,ciągle reperowanych tynków,ale tętniący życiem z nieodzownym w takich miejscach wiszącym wszędzie praniem,wałęsającymi się kotami i psami i ruchem pojazdów nie do ogarnięcia.Każdy tu ma swój kodeks drogowy,czerwone światło nie dla wszystkich znaczy to samo,po trzy skutery obok siebie na jednym pasie,niby chaos a oni sobie doskonale radzą.Parę dni później przez zagapienie wjechałem w ten młyn na skuterze i chyba tylko kask na głowie(oczywiście byliśmy jedynymi którzy je mieli)stanowiący wizytówkę żeśmy gringo wyzwolił w tubylcach litość i pozwolili mi przeżyć.







A tak wygląda Korfu z Nowej Twierdzy i uliczki wokoło:















  PRZEJDŹ NA FORUM