Korfu 2010cz.2
Ponieważ mam jeszcze parę słów do napisania,a poprzedni wątek bardzo długo się otwiera,podzieliłem swoje wypociny na dwie części.A przy okazji,co jest lepsze od Imageshack,bo jest bardzo upierdliwy i zdjęcia albo się wieszają albo długo ładują?Proszę o radę bardziej doświadczonych.
Zamek Angelokastro pozostał za nami,i przez wioskę Lakones ruszyliśmy do Paleokastritsy.Warto jechać w ten sposób bo lepszych widoków zatoki nie znajdziecie.Lakones często nazywane jest balkonem Morza jońskiego.Nic w tym dziwnego,jeśli ze szczytu kilkusetmetrowego zbocza ma się pod nogami całą okolicę.







Droga przez Lakones jest bardzo wąska,ruch jest regulowany na przemian światłami.które co jakiś czas nawalają i wtedy zaczyna się cyrk.Trafiliśmy na taką sytuację,zakorkowało się na amen,autobusy musiały wycofywać ale byłem pełen podziwu,bo sprawę wzięli w swoje ręce greccy kierowcy i tak pokierowali ruchem,że dosyć sprawnie się odblokowało.Z początku było nam nieswojo,jak na nas pokrzykiwali,ustawiali po kątach aby inni mogli przejechać,no ale taki już ich temperament-głośna mowa i gwałtowna gestykulacja to tutaj normalne,trzeba się do tego przyzwyczaić. Ale w końcu i my mogliśmy jechać.Z góry do zatoki wydawało się blisko,tymczasem droga to 6 km.takich zawijasów,że klękajcie narody!Kubica miałby tu co robić,a jeszcze z tyłu za nami jakich rozparzony Grek deptał nam po piętach,chyba wkurzony,że nie może wyprzedzić.A pies cię drapał,już mi się w głowie kręciło od tego kręcenia-180stopni w prawo,kilkadziesiąt metrów,180stopni w lewo i tak na sam dół.Jak nas na dole minął coś krzyknął,mam nadzieję że to było serdeczne pozdrowienie,w każdym razie ja potrafiłem się zachować pokazując mu gębę uśmiechniętą od ucha do ucha.Chyba mnie polubił,,,?
Paleokastritsę postanowiliśmy zwiedzić zaczynając od klasztoru Panagia Theotoku,stojącego na stromym cyplu u wylotu zatoki nad samym morzem.Pięknie go widać z Lakones,z dołu trochę przysłaniają go gęsto zadrzewione stoki.Klasztor zamieszkany jest przez 10 bardzo dobrze wykształconych mnichów,z tego co zauważyliśmy sami, w środku przebywa tez kilka bardzo wiekowych kobiet,wyraźnie tutaj zadomowionych,czyżby coś jak dom starców?No i wszechobecne koty,oczywiście rude i im pochodne.
Ciekawostka-na jednym z obrazów w środku,przedstawiono scenę-podobno autentyczne wydarzenia z 1653 roku,gdy w święto 30 stycznia,w Korfu doszło do potężnego wybuchu ogni sztucznych-niania trzymająca dziecko na rękach zasłoniła je swoim ciałem i zginęła ale malec ocalał i obraz ten był ufundowany przez wdzięcznych rodziców.Piękna historia w cudownym miejscu,bo jest tu jak w raju-zieleń,piękne kwiaty,jakaś tajemnicza cisza i spokój a wokoło turkusowe morze.















Trochę atmosferę tego miejsca psują handlarze okupujący drogę dojazdową do klasztoru,ciągle przeganiani a dlaczego ,oceńcie sami:



No cóż,gościu miał zepsuty kompas i pomyliły mu się kontynenty.



Ten też się zaklinał,że to typowe,greckie rękodzieło,widocznie coś przeoczyłem w greckiej historii.


  PRZEJDŹ NA FORUM