Thasos
Antonios to moim zdaniem bardzo dobry wybór, jedzenie jest średnie, ale da się przeżyć. My z racji tego, że chcieliśmy poznać kuchnię rtegionalną codziennie jedliśmy coś nowego w knajpkach i wracaliśmy najedzeni jak bąki. Jeśli chodzi o pokój to rzeczywiście dopłacalismy do widoku na morze, ale sąsiedzi którzy mieszkali dwa pokoje obok i mieli chyba właśnie ten boczny widok na morze nic nie dopłacali. Mieli jedno okno z widokiem na morze, ale balkonik z boku i mieli nieco większy pokój. Jeśli chodzi o knajpki w Limenarii to polecam knajpkę o nazwie George-prowadzi ją starszy pan, wystrój jest nieco powiedziałbym klasyczny ( dla ułatwienia rozpoznania-kolorem dominującym jest niebieski), ale dania pierwsza klasa, świetnie podane, duże i smaczne, przykładowo wrzucę na moją stronkę zdjęcie sałatki z tuńczyka kupionej właśnie w tej knajpce (z tego co pamiętam kosztowała 3 euro). Poza tym wspomniany George bardzo się stara i aż miło popatrzeć jak żwawo biega od stolika do stolika. Jeśli chodzi o samochód to my wypożyczalismy auto w centrum Limenarii w wypożyczalni Speedy. Za autko KIA PICANTO z klimatyzacją za 2 dni zapłaciliśmy około 48 euro (ale nie dam sobie ręki uciąć, że tyle dokładnie). Zrobilismy nią 200 km a paliwo kosztowało 1,5 euro za litr. Jeśli chodzi o miejsca godne zobaczenia.... Wszystko jest godne zobaczenia wesoły. My ruszlismy z Limenarii na zachod dookoła wyspy. Właściwie do Limenas nic ciekawego nie ma. Oczywiście droga jest pięknie położona nad samym wybrzeżem i cięzko skupić się na jeździe, nasz średnia prędkość to jakieś 30-40 km na godzine wesoły. W Limenas warto przejść się przez główną uliczkę gdzie pełno jest straganów i cała masa pamiątek (zresztą w Limenarii też jest tego cała masa), warto też skusić się na souvlaki podawane na papierze wesoły Pyszne. Jadąc dalej tą samą drogą warto skręcić na Chryssi Ammoudia. Jest to miasteczko na końcu dużej plaży Golden Beach. Postaram się niedługo podpisać to miejsce na zdjęciach. Piekne miasteczko u stóp najwyższego szczytu. My na szczyt nie weszliśmy czego bardzo żałujemy, ale bylismy tylko na tydzień więc czas nas gonił. Z chryssi Ammoudia trzeba wrócić spowrotem na główną drogę i poźniej w miejscowości Skala Potamia zjechać na plażę Golden Beach. Długa piaszczysta plaża, troche mało na niej miejsca, ale ma swój urok, głownie na wspomniany wczesniej szczyt który znajduje się tuż za plecami. My jadąć zjeżdżaliśmy praktycznie wszędzie gdzie był jakiś znak, że jest plaża. I polecem takie rozwiązanie, zobaczyliśmy całą masę uroczych zatoczek. Polecam Paradise Beach. Poziom wody bardzo powoli się obniża i są tam wysokie fale. Jadąc dalej trzeba pilnie wypatrywać zjazdu na plażę Agios Ioannis. Jedna z najładniejszych zatoczek. Położona jest tak, że z drogi praktycznie jej nie widać. Nie mam tam żadnych fal i woda jest nie zmącona, fajne miejsce do nurkowanie, chociaż dno to raczej kamienie. ( w ogóle to polecam zakup maski z fajką bo woda jest idealnie czysta i można godzinami oglądać jeżowce i nieznane rybki). Dalej Mijamy monastyr Archangelou, do którego nie wstąpiliśmy z racji tego, że bylismy nastawieni na plażowanie a tam obowiązują pewne zasady ubioru. Jednak Monastyr jest tak malowniczo i przepięknie położony, że aż serce ściska. Trudno mi spamiętać wszystkie plaże i zatoczki na których bylismy ponieważ zjeżdzalismy na wszystkie i na prawdę radzę powolną jazdę i baczne przyglądanie się tabliczkom. Wszędzie tam gdzie pojawuia się słowo beach, bay wszędzie tam zjeżdzalismy i wrażenie super. Kolejnym miejscem którego nie można przegapić to Alyki. Woda jest bajecznie turkusowa, jak z bajki. To miejsce widać doskonale z drogi, przy drodze parkuje się samochód. Następnie miasteczko Potos, już niedaleko Limenarii. Urocze miasteczko, również posiada ładne plaże na które warto zajrzeć. Dalej plaża Metalia na którą nasi znajomi chodzili pieszo. I jeszcze jedna plaża- jak dla mnie najładniejsza na całej wyspie. Wychodząc na deptak z hotelu trzeba się kierować w prawo aż do samego końca, następnie wyjść na asfalt i iść całkiem spory kawałek aż do tabliczki z nazwą TRIPITI. Bajeczna plaża. Zdjęcia na stronie. Można tam oczywiscie dojechać samochodem, my chodzilismy pieszo, zajmowało to około pół godziny, może troszkę więcej. Miejsce do którego nie dotarliśmy i bardzo tego żałujemy to Giola. Jest to naturalny basen w skałkach. Prponuję sciągnąć program google earth i popatrzeć na wymienione miejsca. Jeśli chodzi o jazdę samochodem- pierwszego dnia przejechalismy wyspę dookoła na chwile zatrzymując się we wszystkich tych miejscach, a następnego wyruszlismy juz na wschod, dojechaliśmy do paradise beach i plażując po około godzinie kierowaliśmy się spowrotem do naszego miasteczka zaliczając zatoczki i plażyczki. Jeśli chodzi o mapkę, to ja kupiłem w Polsce, ale na niewiele się zdała, byla na niej zaznaczona tylko główna droga, mapkę dostaliśmy od rezydentki w hotelu i na tej mapce były zaznaczone plaże i inne ciekawe miejsca, typowa mapka turyctyczna. Byliśmy z biurem ITAKA i chwalimy sobie organizację. Jeśli chodzi o pieniądze to ja miałem w zapasie 250 euro (1 tydzień) i za bardzo nie oszczędzając spokojnie bym się zmieścił w 150 euro, ale do tego doszły upominki itd więc wydałem nieco ponad 150 euro. Warto takie rzeczy jak maska do nurkowania, buty do użytku w wodzie ( ważne ze względu na jeżowce i kamieniste plaże) kupic tu na miejscu, tam płaci się za to 5-10 euro.


  PRZEJDŹ NA FORUM