Moje greckie ja
Jakp cudem na tym forum piszę i żyję-zadzwonił kolega[2013 r.]prosił bym załatwił tanie i porządne kwatery w Kokkino Nero,zaproponował byśmy wspólnie pojechali dzieląc koszty i miejsce za kierownicą,pojechaliśmyzaskoczonyn,jego żona,dorosły syn i ja oraz kolega z pracy,kwatery załatwił Vangelis-jedziemy,trasa była rozpisana kto gdzie za kółkiem-ja Serbię przejechałem i spać poszedłem,w Macedonii już na zjeździe do greckiej granicy właściciel auta zatrzymał się i widziałem,że nie czuje się dobrze,zaproponowałem,że pojadę ,bo przespałem się,a o na to-pojedziesz w Grecji,bo tak jest ustalone,dobra-jedziemy,oglądam widoki z prawej strony,oglądam się na lewo i nagle widzę,że jesteśmy o centymetry od barierki oddzielającej pasy autostrady,nie zdążyłem nawet zareagować gdy nas odbiło i przelecieliśmy na pobocze-huk otwieranych poduszek powietrznych,piach,pył,trawa krążące wokół w oczach całe życie mi stanęło,gdy kurz opadł bolał mnie bark-tafiłem nim w zagłówek kierowcy,syn kierowcy miał nudności,najgorzej kolega z pracy-z pięty sączyła mu się stróżka krwi, na szczęście żywi byliśmy,podjecha ł Macedończyk,właściciel auta zawarł z nim umowę biorą auto a nas z bagażami wiozą do szpitala w Katerini,Macedończyk zadzwonił po kolegę [Opel Omega z Polski był po dach wyładowany] i pojechaliśmy,w szpitalu okazało się,że młody ma wstrząs mózgu,a kolega pękniętą kość w stopie-częścowy gips i zastrzyki z heparyną,teraz jak dojechać do Kokkino Nero,Mariusz sprawca wypadku zadzwonił do gospodarza u którego mieszkał wcześniej i tak nas dowieźli,tylko,że on nie patrząc na umowę,zamieszkał u gospodarza ,który nas przywiózł a ja zostałem z dwoma pokojami,za które zadatek[w naszym imieniu zapłacił ze swoich Vangelis-powiedziałem mu-oddam ci co do euro jeśli odkręcić się tego nie da, na szczęście dziadek i jego córka-właściciele apartamentów zrozumieli-morał:gdy sen powieki skleja nie ma co się dumą czy ambicją unosić i zjechać na pierwszy parking lub oddać prowadzenie wyspanemu ps.Gdyby Mariusz nie był taki wyrywny po wypadku-ze szpitala przywiózł by nas Vangelis z Piotrkiem i mieszkalibyśmy jak było zaplanowane


  PRZEJDŹ NA FORUM