Moje greckie ja
Mimo,że u dziadka [kiedyś go opiszę] fajnie było od 2014 mieszkam u Kristiny i Nikosa-nasi gospodarze:ciepli i serdeczni ludzie,gdy przyjeżdżamy cieszą się bardzo,gdy wyjeżdżamy mają łzy w oczach i to nie jest udawane,to nie przyklejony,marketingowy uśmiech ,to nie udawany luz,oni są autentyczni ze swoimi emocjami,Nikos wiele lat pracował w fabryce samochodów w Kanadzie-zna angielski,starszy siwy pan z dużym poczuciem humoru,od rana do wieczora w pracy:pensjonat ,ogrody,jego żona Kristina-ogarnia wszystko z uśmiechem na twarzy,wiele dobra,pomocy,troskliwości tam doświadczamy i wiele prezentów od Nich dostajemy,oczywiście z Polski dla nich też przywozimy-źle bym się czuł korzystając z dobroci i nie dając nic w zamian,mieszkają bardzo skromnie-taki kontrast-pokoje dla gości wypasione a u nich stare meble,wyposażenie,mają małe mieszkanko w Larissie gdzie zimę spędzają-bardzo ubogie,ale jacy szczęśliwi,mają fajne córki,cudowne wnuki,jeździmy tam jak do rodziny i takie są relacje


  PRZEJDŹ NA FORUM