Moje greckie ja
Niuniek mnie zmobilizował-przestrzeganie przepisów w Grecji:w tawernie gdzie od lat się stołujemy w tym roku gdy przyszliśmy przywitaliśmy się wylewnie z właścicielem i kucharzem oczywiście wszyscy bez maseczek,obsługa ja zakładała pod nos gdy obcy przychodzili,przy stałych bywalcach pełny luz.Przepisy ruchu drogowego:w miastach na zakazach zatrzymywania i postoju stoi tyle aut,że trudno miejsce znaleźć,w tawernach dzban wina do kolacji i powrót samochodem,w półciężarówkach na pakach często żona z dziećmi jedzie na prowizorycznych siedziskach itd.Budownictwo:duża część domów została wybudowana bez jakiegokolwiek zezwolenia.Plaże-jest przepis,że można wszystko przynieść,tylko opuszczając należy to zabrać ze sobą,a nagminnym jest,że greckie obozowiska trwają od wiosny do jesieni.Broń na terenach gdzie jeżdżę mieszka wielu komunistycznych partyzantów,trzymają po kilka sztuk broni oczywiście bez zezwolenia.Rejs z kapitanem Kostasem na Skiathos:zero dystansu,zero maseczek,tłum międzynarodowy bawi się razem i mógłbym tak wymieniać i wymieniać.....


  PRZEJDŹ NA FORUM