Moje greckie ja
To cyba u nas jest "luz" jeżeli chodzi o drogi

Grecy jeźdzą wolniej jak kiedys (może na spalanie uważają)
Wracając z GR autem (Mac->,Serbia->,Wegry->,Czechy->,) to wszędzie rzestrzegają limitów raczej

A tylko autostrada w PL się zacznie to ja utrzymując 140 jestem gremialnie wymijany i to często szybko (więc latają po 160 i więcej). Albo u nas policja taka łaskawa, albo na autostradach nie łapią, albo mandaty mamy niskie

Ale i na czeskich tablicach mnie mijają w PL gdzie w Czechach praktycznie sporadyczne jest prekraczanie limitu

Sam nie wiem - gdzie wiekszy "luz" ,)

Na forum były relacje, że ktoś był wymijany z prawej, miał przycierkę, raport w języku GR z ewidentną winą poszkodowanego (czyli osoby z forum). Oczywiście nie znamy detali ali informacja była przekazana w stylu "policja broni swoich kosztem turystów w przypadku kolizji"

Dziś był artykuł na ONET o POlce co wyprowadziłą sie do Hiszpanii i tam padło jedno stwierdzenie (z którym się zgadzam). W PL, EU zach, Skandynawii ludzie uważają, że zycia musi być cięzkie i pracowite a na Południu jest inaczej.

Znajomy Grek powiedział, że ma świadomości o wydawaniu zbyt dużo w tawernach na ucztowanie (a tym samym nie oszczędzaniu). Ale po co oszczędzać jak można umrzeć i nie skorzystać z oszczędności.
I naprawdę lubia ucztowanie (nie mówiąc o kawowaniu - staruszkowie od rana do switu przy kawie i grach w małych wsiach właśnie w tawernach/kawiarniach).

My z żoną to taki model "nieiecki" w miarę zdrowo i oszczędnie i aby nic nie zostało z posiłku.
Mimo, ze dobrze sie czuję w GR, lubię ich góry nad morzem, morze, ich proste jedzenie to ucztowanie, drinkowanie - nie moja bajka. Raz na jakiś czas miło z nimi posiedzieć do późna i pogadać popijając i przekąszając ale Grecy robią tak CO DZIEN bardzo szczęśliwy

Moi gospodarze - jak zapłacilem im z góry - tego samego dnia ładnie się ubrali i pojechali całą rodziną do Nafplio na wieczorne ucztowanie.


  PRZEJDŹ NA FORUM