Moje greckie ja
@ogórek - dobrze napisałeś. Niby luz, fajnie, ale..... Grecy wiecznie narzekają, że turystów mało, że kasy mało, że pracy nie ma, ale niewielu się też chce pracować....

W zeszłym roku jak wylądowałam w Kavali w szpitalu to dziewczyna z sali opowiadała, że jest załamana jak po 17 latach życia w DE musiała z mężem wrócić do Gr (mąż też Grek) i mimo że mają tu dobrze płatną pracę i na dużo ich stać (realnie na więcej niż w DE) to chce jak najszybciej wrócić do DE: większe szanse na rozwój, dużo lepsze szkolnictwo i nauczanie (stwierdziła, że w Gr to porażka na całej linii, totalne minimum, nauczycielom nie zależy, rodzicom nie zależy (chyba, że mieszane rodziny to mają inne podejście), dzieciom nie zależy), bo jakoś to będzie. Nikt nie myśli o tym, że trzeba mieć coś na czarną godzinę odłożone... Cieszyła się, że naukę dokończyła w DE, ale musiała bardzo wiele nadrabiać i to z podstaw....
Wcześniej mieszkała też w którymś kraju skandynawskim, ale realnie do życia (stosunek praca/obowiązki/prywatność) to najlepiej jej było w DE.

Druga z dziewczyn z kolei ożeniona z Bułgarem i mieszkała pod Sofią, ale leczyła się w Grecji, bo lepsza jakość, ale jak powiedziała, woli żyć w Bułgarii (lepsza organizacja), ale wakacje i święta spędzać w Grecji (lepsze świętowanie i zabawa). I coś w tym jest: fajnie na urlop, ale czy tak super na co dzień? Grecja ma sporo wad, które w otoczeniu wakacyjnego klimatu (nie ważne czy w kurorcie czy w klimacie małomiasteczowo-wiejskim) są niezauważalne... Młodzi Grecy to widzą, stąd ich emigracje i chyba ten super luz nie jest aż tak im potrzeby skoro wybierają północne (bardziej zdyscyplinowane) kraje.....


  PRZEJDŹ NA FORUM