Egipt - miejscówka
    barqar pisze:

    A jak z bezpieczeństwem i odseparowaniem od lokalsów. Nie wiem kiedy byliście ale obecnie czasy są trochę inne niż 15 lat temu i nie każdy Egipcjanin będzie przyjaźnie nastawiony. Generalnie lubię poznawać ludzi, inne kultury ale chyba w krajach muzułmańskich obecnie nie jest na to najlepszy czas.


Ostatni raz na nurkach byliśmy 2 lata temu. W regionie Marsa Alam nie ma się w zasadzie kontaktu z lokalsami poza obsługą hotelu i agencjami turystycznymi, bo poza hotelami i rafą nie ma tam nic ciekawego. No jest miasteczko Port Ghalib ale to enklawa budowana za pieniądze szejków znad Zatoki i pod ochroną. Same hotele też dość zabezpieczone, szlabany na wjeździe i często betowwe pachołki. Ochroniarze z bronią długa, i bramki z wykrywaczem metali.

Nie wiem dlaczego Egipcjanie nie mieliby być pozytywnie nastawienia. jesteśmy dla nich źródłem kasy. Warto mieć w hotelu dużo jednodolarówek na napiwki dla obsługi. To bardzo pomaga. Gość na plaży rezerwował nam tak o świcie leżaki i parasol zaraz w pierwszym rzędzie, mimo że część z nich była "wykupiona" przez Włochów którzy w swoim biurze podróży płacili +200 € za opcję leżaków przy wodzie, nas kosztowało to dolara od głowy dziennie pan zielony

Można pojechać na wycieczki i do Asuanu albo Luksoru, wyprawa na cały dzień albo na dwa dni. Po drodze dopiero się widzi, że to kraj 3go świata, brud i ubóstwo miejscami niesamowite. Tubylców lepiej ignorować, bo są bardzo natarczywi i jakiekolwiek zainteresowanie powoduje reakcję łańcuchową. Lubią też nawracać, kiedy wracaliśmy z nurków z rafy zdarzało nam się znajdować w busie pełno broszur i ulotek na temat islamu.


  PRZEJDŹ NA FORUM