pozdrowionka ze slonecznej Krety:)
Co do pracy na Krecie to moge tylko powiedziec tyle ze jedna znajoma wybrala sie do pracy w kawiarni i wrocila spowrotem po miesiacu bo zniesc nie potrafila zlosliwosci ludzkiej ktora tam panuje szczegolniej, tyle co wiem od samych grekow to kretanczycy uwazaja sie za pepek swiata, ze wszystko co ich to najlepsze chociaz z tym bym sie posprzeczala bo probowalam juz roznych dan z krety. Ja to aktualnie zyje sobie spokojnie i probuje sie tym wszystkim nie przejmowac co sie dzieje w Grecji czy sie nie dzieje,za miesiac mam slub koscielny razem z chrztem synka i staram sie podchodzic do tego bez emocji zwiazanych z przygotowaniami do slubu i listami gosci itd.


Ja przyjezdzajac kiedys do Grecji bylam calkowicie sama co prawda przyjechalam zyc z grekiem ale nie moglam jeszcze powiedziec bym znala go az tak dobrze by zaufac ale chcialam zaryzykowac bo przeciez zyje sie tylko raz i jak czegos nie sprawdzimy to sie nie dowiemy nigdy oczko Nie powiem by wowczas bylo latwo, zylismy w dwu pokojowym mieszkaniu ktore ciagle zaciekalo,obawialam sie ze nie podolam wszystkim wymagania ktore zadaja bym spelniala,jak na pierwszy raz bylo zbyt wiele zakazow na raz ale stopniowo przyswoilam wszystko, nauczylam sie trzymac tradycji greckich i rozumiec ich, chociaz czasem i popelniam bledy ale nikt nie jest przeciez idealem wesoły


  PRZEJD NA FORUM