Cała północna Grecja, Chakidiki, etc, dużo Bułgarów, Albańczyków. Byłem tam lekko po sezonie. Widać, że pracownicy, zarobkowo. Po południu łapią ryby z brzegu i snuja się, jak to po pracy. Mi to akurat nie przeszkadzało. Nie mam uprzedzeń do jakis nacji (pewnie do czasu pierwszego sprywatyzowanego portfela . Większość domów letnich była pusta, więc było ich widać. A Thassos, to kiedyś była "ruska wyspa". Chciałem tam osiąść z łajbą, bo blisko do kraju, to zrobiłem rozpoznanie. Mi akurat oni nie przeszkadzają, bo na wakacjach zachowują się niekiedy dość wyzywająco, ale poprawnie. A teraz, nie wiem, trochę im się pogorszyło. Może na Krym jeżdżą |