Hades, ja już uciekam od takich miejsc i widoków To jest takie lizanie cukierka przez szybę. Trzeba się cieszyć tym co jest, wg drabiny społecznej . W Grecji możesz wypatrzeć fajny mały jacht (taki 8m plus) nawet za 5-7tys euro. W Polsce, jak się wygadasz, że masz jacht w Grecji, będziesz w oczach innych panisko. A niech im, niech tak myślą , bo jak powiesz jacht (bez szczegółów), to każdy będzie miał w oczach te właśnie bryki co widział na jakiś wycieczkach na Majorke, Kanary, czy w Baska Voda w Chorwacji. W Polsce ten temat jest jeszcze bardzo niszowy. Mało kto coś o tym wie. W Austrii, Niemczech, Belgii, etc, jest to popularne, że emeryci kupują sobie taki różny plankton za dość nieduże pieniądze i dogorywają żywota w Grecji. Kiedyś byli w Chorwacji, ale ta zabiła swoją komercją i cenami ten rynek drobnych armatorów, więc towarzystwo pouciekało na Korfu i jeszcze dalej. Mi się w tych ludziach najbardziej podoba to, że się nie puszą, niczego nie udają, ani sobie nic nie dodają. Nawet bywa wręcz odwrotnie. Spotkałem na Peloponezie takiego dziadka Belga. Czapeczka obstrzępiona, tschircik wyprany słońcem, klapeczki. Wino z plastiku, figa z krzaka. Jak się okazało, miał Bavarie, na moje oko ze 300tys euro . Trochę odbiegliśmy od tematu, autor się nie obrazi. |