Po co i dlaczego jeździmy do Grecji?
A jeszcze opowiem Wam o naszym pierwszym spotkaniu i pierwszym wrażeniu z Grecji. Było fatalne. Na granicę zajechaliśmy późnym wieczorem, a właściwie w nocy. Pięciosekundowa odprawa i naprzód. Witaj Grecjo. Jedziemy… Im dalej, tym gorzej. Robi się ciemno jak w d///, jesteśmy sami na drodze której w ogóle nie widać. Trzęsie , że kółka chcą odpaść. Ogólnie pierwsze wrażenie fatalne. Jakaś budka, stop, chłopaczek pobiera 2 euro, brak płatności kartą, ok, coś czytałem. . Jedziemy … ,coraz gorzej, coraz ciemniej. Oczywiście, idą porównania z Cro. Jest słabiutko. Wreszcie w oddali po lewej jakieś światełka. Acha , to chyba gdzieś za morzem, gadamy, może Saloniki. Ok., ogólnie d///pa. Czy mamy się tak tłuc aż do naszego celu, czyli Monemwasi ?. Jeszcze 750 km. Na dzień dobry, czyli dobry wieczór, Grecja wypada fatalnie.. Wreszcie dojeżdżamy do naszego celu tranzytowego, czyli Katerini Beach i idziemy spać. Rano idziemy na śniadanko. Deja vu. Czy jesteśmy nad Bałtykiem ? Przyzwyczajenie do kamlotów w Chorwacji robi swoje, a tu plaża szeroka i piaszczysta, jak w Juracie. Chlup do wody, ciepła jak zupa. Rzędy łóżek plażowych. Uderza brak ludzi, a to lipiec. Czyli nie, to nie Bałtyk.wesoły Ogólnie fajnie, może być. Ale przed nami jeszcze 750 km do Monemwasi. Czyli co ? Tłuczenia się ciąg dalszy. Wyjeżdżamy za Katerini … i.....….!!! Szok!!! ... Fajna, kulturalna autostrada. Po prawej masyw Olimpu, po lewej pas błękitnego morza. Błękit nieba, Cyprysy i niekończący się rząd różowo białych oleandrów. W radiu jakaś grecka muzyczka. Na autostradzie prawie pusto. Można oko zawiesić na ładnych widoczkach. Super. I znów porównania z Cro. … Grecja górą !!!. Może wielu z Was nie zauważa tego, gnając do swoich kwater w Grecji, ale dla nas ten moment stał się jakimś symboliczno sentymentalnym punktem odniesienia. Nie masyw Monemwasi, nie plaże Elafonisos i nie wiele fantastycznych miejsc Peloponezu, które potem mieliśmy na co dzień. Ale ten moment. Potem, jak jeździliśmy, to zawsze zatrzymywaliśmy się tam, na jednym mopie z ładnym widokiem na morze. Popukałem butem w kółka, zapaliłem papieroska, pogapiliśmy się i wspominaliśmy, jak to nas Grecja na dzień dobry, zakręciła i zmyliła wesoływesoływesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM