Moje wielkie greckie wakacje! - cz.IV Naxos+Santorini |
MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE! cz. IV chyba wskazany jest podtytuł ,,Moja wielka grecka porażka" Słoneczko wczoraj zaszło pięknie , to wypada zobaczyć czy równie pięknie wstanie No bo skoro już mieszkam po wschodniej stronie ... tuż przy plaży ... no wstyd by było nie sprawdzić No to idem ... Zapowiada się piękny dzień ... Wracam do apartmana i czekam cierpliwie aż reszta się wyśpi Z tablecikiem ... na balkoniku ... pełen relaksik ... Zbórka o godzinie 10 ... jedziemy do Pyrgos Parkujemy również bez problemu ... usypianie czujności ciąg dalszy Pyrgos ... no piękny jest Zdecydowanie inny niż Oia czy Fira ... Ludziów nie za wiele ... Idziemy ... Bez stóp i bez czubka dzwonnicy ... wiadomo kto robił zdjęcie Jakby ktoś sandalaki potrzebował ... Wracamy do apartmana ... Relaks przy baseniku ... No ale i na plażę trzeba zajrzeć Mąż podziwia statki ... Idzie też zobaczyć co to za fabryka jest niedaleko ... Wszyscy troszkę zgłodnieli ... idziemy więc do pobliskiej tawerny Karafa Tavern Knajpka z widokiem na morze, ceny bardzo przystępne (1-3 euro drożej niż na Naxos) Wszyscy się rozeszli i robili zdjęcia, bo wystrój knajpki był fajowy ... tylko mój mąż niewzruszenie czeka na jedzonko Tego ptaszka uratował właściciel knajpki, bo ktoś go postrzelił ... Troszkę większą klatkę chyba powinien mieć Jedzonko pyszne ... Mąż ma dorsza z puree ... Zuzia grilowane ośmiorniczki - pyyyyyyszne Mój miecznik z ryżem i warzywami Miecznik pyszny ... reszta troszkę niesłona Płacimy 40 euro więc myślę, że spoko Po krótkim odpoczynku po obiedzie jedziemy do Oia ... cdn |