Moje wielkie greckie wakacje! - cz.IV Naxos+Santorini |
MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE! cz. IV ![]() chyba wskazany jest podtytuł ,,Moja wielka grecka porażka" ![]() Wschód słońca z okna sypialni ![]() A po śniadaniu jedziemy do ... Oia ![]() ![]() Tzn tylko starszyzna pojechała, bo cała młodzież miała Oię w głębokim poważaniu ... ![]() Można by pomyśleć, że rano nie powinno być problemu z zaparkowaniem ... Znowu jedziemy dołem ... Skręcamy w prawo (bo w lewo zakaz ![]() Prawie cały parking pusty ... Wjeżdżamy ... a tu pod koła rzuca nam się jakaś kobitka, macha łapami i drze się, że cały parking zarezerwowany ![]() ![]() ![]() Srał ją pies ![]() Znajdujemy na szczęście skrawek wolnego pobocza, w sam raz dla naszej skodzianki ... Idziemy ... W miasteczku puuuuustki ... aż miło popatrzeć ... ![]() ![]() ![]() ![]() Resztę dnia spędzamy przy basenie ... i na pakowaniu ![]() Pierwotnie samolot mieliśmy mieć o godzinie 0.35 ... ale egon zabrał nam 4 godziny na Santo i zmienił lot na 20.50 ![]() Auta oddajemy na lotnisku ... Petros również nie był jakiś drobiazgowy, rzucił tylko ogólnie okiem czy auta są całe ![]() Terminal lotniska na Santorini zmienił się nie do poznania w stosunku do tego co zapamiętałam ... ![]() Jest dużo większy, no ale ludzi bardzo dużo, więc i tak nie za bardzo jest gdzie usiąść ![]() I jeszcze okazuje się, że nasz samolot ma opóźnienie ... W efekcie wylecieliśmy blisko tej pierwotnej 0.35 ![]() Do tego lecieć mamy taką małą sardynką, ze śmigiełkami ... Troszkę się cykałam, czy to małe coś da radę nad morzem przelecieć ![]() ![]() Ale miałam na sobie tyle oków proroka, że musiało być dobrze ... ![]() Potem jeszcze przekoczowaliśmy kilka godzin na lotnisku w Atenach ... i zgodnie z planem, o 8.20 odlecieliśmy do Warszawy ... Na koniec jeszcze fotka moich zdobyczy ![]() I tak oto moje kolejne wielkie greckie wakacje, które były przeplatane mniejszymi i większymi porażkami, dobiegły końca ... Czas zacząć planować kolejne ... ![]() ![]() ![]() Dziękuję tym, którzy tu zaglądali ![]() |