Po co i dlaczego jeździmy do Grecji?
Cześć ponownie Wszystkim

Ładne morze, co nie ?.

Dla takiego morza, dlatego - a dla niektórych, może tylko dlatego - jeździmy do Grecji.


……..
Jak się Wam ogólnie żyje ?? …… Zdziwiło Was coś ostatnio ??. Bo mnie już nic nie dziwi ??
Acha, ostatnio zdziwił mnie gwałtowny wybuch „konfliktu” polsko czeskiego. Wszystkiego bym się spodziewał, nawet najazdu kosmitów, ale nie tego. Sprawa zaniedbana, pierdyknęła znienacka, jak wulkan Cumbre Vieja na La Palma. Czechów trzeba znać. Raczej kierowali się stereotypem ? Tacy spokojni, nie agresywni, nie rozmawiający podniesionym głosem i do tego mówiący językiem dość śmiesznym dla polskiego ucha. Mało niebezpieczni ?? Można zbagatelizować ?? I zdziwienie ?? Bo Czesi maja wyjątkową głowę do biznesów. My to się możemy od nich uczyć, a nasze stereotypy są bardzo mylące. Szkoda. Powstała jakaś rysa.
Tyle lat się leżało w Chorwacji, koc w koc z Czechami. Fajni, mili i pogodni ludzie. Owszem, są w naszej historii takie różne, gdzieś to ciągle krąży… Ale akurat my, wnieśliśmy w Chorwacji, swój wkład w budowanie z Czechami, dobrych, oddolnych relacji. Mogłem bez zastanowienia dać im swój ponton z silnikiem, żeby sobie popływali po Jadranie. Bez strachu. Są bardzo odpowiedzialni i słowni. Z naszym bym się zastanawiał, ale Czech był pewniak. Gadki na plaży, albo w konobie do nocy. Każdy za swoje, bo tacy są Czesi. Relacje były super. A teraz, jakaś kolejna zadra.Nadzieja, że się dogadają i czas uleczy rany. Niemniej, w następnym sezonie, może być chłodno na plaży w Chorwacji, gdzie Czechów jak mrówków. Pozostają tylko Madziarzy. Ale jak tu się z nimi dogadać ? …. „przybyli na ziemię kosmici. Meldunek do bazy. Dogadaliśmy się tylko z Madziarami …” (stare)

Ok., Jak już jesteśmy przy Chorwacji, to wpadło mi do głowy kolejny temat:

Po co i dlaczego do Grecji ?? (dedykowane, szczególnie Cromaniakom).

Kolega Woojtekg w swoim wpisie, tez podkreślił, jak to Adriatyk im zbladł, gdy pojechali na Lefkadę, wiec ?…. ?? …. Jedziemy.

Do Grecji warto się wybrać chociażby po to, aby oderwać się, chociaż raz, od Chorwacji.

Chorwacja wiąże niesamowicie. Wybrzeże Chorwacji, większość pierwszaków, powala na kolana od pierwszego spojrzenia





Dlatego tysiące ludzi jeżdżą od lat tylko do Chorwacji. Mało tego, wielu jeździ zawsze, w ten sam ulubiony region, lub to samo upatrzone miejsce. Jak do cioci na wieś na wakacje.
Tak, jak Kolega Hades ma swoje letnisko w Grecji, w Kokino Nero, tak wiele ludzi ma swoje letnisko gdzieś, w Chorwacji. A niektórzy z miłości, dorobili się tam nawet swoich mieszkań wakacyjnych.




Grecja jest bardziej dostępna pod względem połączeń lotniczych. W latach 2017-2019, wyprawiałem rodzinkę z Aten lub przyjmowałem Atenach za ok. 175 zł (z małym bagażem), bez żadnego polowania na bilet.
Atutem Chorwacji jest z kolei, jej łatwa dostępność dla zmotoryzowanego turysty. Z południa Polski, nie całe tysiąc kilometrów i już jesteśmy pod palmami.
Ponadto, Chorwacja ma większą dostępność kwater w necie, których są miliony, co w przypadku Grecji nie jest takie oczywiste.
Na marginesie powiem, że najlepsze kwatery i w najlepszych cenach, są na czeskich wyszukiwarkach. Czesi mają wieloletnią tradycję i traktują Adriatyk, tak jak my Bałtyk. Gdy nasza działalność turystyczna polegała jedynie na wożeniu kremów nivea i ręczników frotte, a przywożeniu marmurkowych dżinsów, oni już wtedy leżeli sobie masowo na plaży, nad Adriatykiem.
………..
My, że tak powiem, starzy Cromaniacy, po kilkunastu wypadach do Chorwacji, na początku, cały czas porównywaliśmy Grecję z Chorwacją.
Na początku, trochę nam brakowało w Grecji, weneckiej, kamiennej, zwartej i monolitycznej zabudowy wybrzeża Chorwacji.








Jednak, monolityczna, wenecka Chorwacja niewiele się różni architektonicznie pomiędzy swoimi regionami. Ktoś może powiedzieć, …”Ależ nie !!!....przecież Istria jest zupełnie inna niż Dalmacja!!!, a Dubrownik inny niż Split, czy Zadar…Owszem, detale. Ale styl podobny. Zresztą jeden stary Chorwat, kiedyś nam powiedział. …” Po co wy jedziecie do tego Dubrownika? Przecież u nas jest tak samo.…”




Z kolei Grecja ma ta przewagę, że jej poszczególne regiony różnią się bardzo architektonicznie i krajobrazowo. Peloponez, kamienne domki. Wyspy Egejskie „kostki cukru’. Tesalia, monumentalna kamienno drewniana architektura z wykuszami. Epir, Wyspy Jońskie, dużo weneckich klimatów, chwilami podobnych do Chorwacji.
Sporady, Kreta, Dodekanez, Attyka, Macedonia. Każdy region ma swój styl.
Niżej przykłady. Większość z netu, bo w wielu miejscach nie byliśmy. Np., na Wyspach Egejskich, w ogóle. Szczegóły można sobie obejrzeć na przykład, w relacji koleżanki Myszy, która robi wspaniałe fotki, wysokiej jakości, przemyślane i dobrze skadrowane. Kolega Hades pewnie ma bazę z Tesalii, Pelionu, Sporad. A kolega Woojtekg, pewnie za chwile puści coś powalającego z Wysp Jońskich.

Peloponez



Wyspy Morza Egejskiego



Sporady



Epir,



Tesalia, Pelion



Wyspy Morza Jońskiego.



Ogólnie, co region,to inaczej.
A jak dołożyć do tego przekładaniec zabytków starożytnych i z innych epok, które są w Grecji, prawie wszędzie !!!. To każdy znajdzie tam swój ulubiony kąt i swoją aktywność poznawczą. Dla każdego, coś miłego.
………
Mówi się, że wybrzeże Chorwacji to jest kraj tysięcy miast i miasteczek. Z reguły, każda miejscowość, nawet największa dziura, ma plan miejski. Często dwa domy na krzyż, ale piętrowe, kościół, plac (rynek) i siatka uliczek




…….
Czyli, jeżeli wybrzeże Chorwacji, to miasto, to wybrzeże Grecji, to raczej wioska. Oczywiście uogólniam rys kraju i łapię to w skali makro. Ktoś z Was może powiedzieć, że na wybrzeżu Grecji są też miasta, miasteczka, co jest oczywiście prawdą. Ale generalnie w skali makro, wybrzeże Grecji wydaje mi się bardziej wiejskie, niż miejskie.




Ten aspekt tzw „wiejskości” Grecji, wrzucam do jej stron pozytywnych, przeważających nad Chorwacją. Ale to jest tylko nasz osobisty pogląd. Przyszły takie czasy, że my mamy już dość tych tzw kurortów, zgiełku, tłumów, komercji i tzw wypasu. Wszystko to stało się dla nas passe. W zgiełk, można wpaść sobie raz na parę dni, a na co dzień cisza, spokój i prostota. Oczywiście, w pięknych okolicznościach przyrody. I to jest aktualny, nasz wzorzec wakacyjny. Do czego to doszło ??!!.






Ta „wiejskość” Grecji bardzo nam przypasowała, ale myślę, że nie każdego od razu powali na kolana. Chyba, że się za pierwszym razem trafi w miejsce pełnej fascynacji. My mieliśmy takiego farta, wiec Grecja nas trzyma.. Niemniej, do Grecji raczej trzeba się przyzwyczaić. Grecja oswaja powoli, a potem już z górki. Zauważa się cały jej urok, który jest w pakiecie. Od bezkresnego morza, zatok, gór, miejscowości, zabytków, po ludzi i ich zalety.




Wybrzeże Chorwacji jest z reguły gęsto zabudowane. W sezonie zaś zatłoczone (abstrahując od ery covida, podobno były puchy nawet w najbardziej topowych miejscach). Większość miejsc w Chorwacji, przynajmniej tej kontynentalnej, w sezonie jest na maxa spacyfikowanych przez turystów.




A wieczorami, w miejscowościach, jak ludzie zejdą z plaży, to po prostu jest masakra. Musisz iść tam, gdzie tłum cię niesie. Dotyczy to praktycznie całego wybrzeża Chorwacji, z wyspami włącznie



Ten aspekt także w mojej ocenie, przemawia za wyższością Grecji, gdzie w najwyższym sezonie, można znaleźć miejsca kameralne, bez tłumów, bez obleśnych bud z tandetnymi pamiątkami z Chin i wyłażającej z każdej dziury komercji.
P.S. W Chorwacji i nad naszym Bałtykiem widzieliśmy te same magnesy, z tej samej sztancy w jakiejś fabryce w Chinach, tylko z innym napisem: Poland i Croatia. W Grecji nie zauważyliśmy tych wszędobylskich bud z tym badziewiem. Ale może bywalismy nie tam, gdzie trzeba ????????



W porównaniu z niektórymi krajobrazami Grecji, krajobrazy Chorwacji wydają się ciasne. Jest to spowodowane konfiguracją wybrzeża, gdzie pasma wysp leżą blisko siebie. Będąc w Chorwacji kontynentalnej, masz szansę 50/100, że nie zobaczysz horyzontu morza. Chyba, że jesteś na wyspach.







A niekiedy nawet czujesz się tak, jakbyś był nie nad morzem, ale nad jakimiś jeziorami.
Ten aspekt Chorwacji, wykorzystano w Polsce, do promocji naszych Mazur.





I niektórzy nasi żeglarze szuwarowo bagienni, wzięli to na poważnie, zapominając, że Adriatyk, to jednak morze, a nie jezioro. Luz, blus, a tu nagle przyszła bora i bęc !!! Trafiony. Były takie przypadki.


……….
Natomiast Grecji bywa pusta i z bardzo szerokimi krajobrazami. Bezkresna.






Owszem, w Chorwacji też można doświadczyć potęgi majestatu, na przykład na Makarskiej Riv i w okolicach.



W dole sławny Pisak. Postrach zmotoryzowanych. Nie jeden urwał tam lusterko na mijance, albo spalił sprzęgło. Ale Grecji widzieliśmy lepsze hardkory ??!!



Jednak takiego bezkresu morza i gór, szerokich krajobrazów, połączonych z WSZECHOBECNĄ PUSTKĄ, jak w niektórych miejscach Grecji, to w Chorwacji kontynentalnej ciężko znaleźć.




Chyba że Masyw Velebitu i okoliczne, typu Pag. Tam faktycznie było i pewnie jest dalej, pusto i dziko/
………………

Reasumując. Było krótko, zwięźle i dość chaotycznie. Nie bierzcie zanadto tego, co tu napisałem, jako pewnik, bo jest to subiektywne. Ale jedno jest pewne. Kto nie był w Grecji, to warto chociaż raz oderwać się od Chorwacji i tam pojechać. Odpadnie temat wyczytywania różnych subiektywnych wpisów, jak na przykład ten, który tu popełniłem. Będzie własna, osobista skala porównawcza. I pomysł na kolejne lata, co dalej robić z Chorwacją i z Grecją. Niezdecydowanym, podpowiadam: i tu i tu …… Warto

P.S. Acha, Jeszcze jedno…Pies trącał te wszystkie obrazki. Grecja ma jeszcze coś w sobie, czego fotka nie pokaże. Klimat. Oczywiście, nie chodzi mi tu klimat plus 40 stC. Bardzo klimatyczny, przyjazny kraj. Czujesz się swobodnie, żadnej presji z dołu, góry, boku. Jak to mówią, pozytywne wibracje. Wszędzie. W zapadłej wiosce, w większej miejscowości i w stolicy. Czynnik społeczny wynosi ten kraj ponad. Od tego, zresztą zacząłem: … po co i dlaczego do Grecji ?? Ale to trudniej przelać na papier. Najłatwiej wkleić fotkę …..


  PRZEJDŹ NA FORUM