Po co i dlaczego jeździmy do Grecji? |
Po co ? I dlaczego do Grecji ? Jadąc do Grecji (oczywiście indywidualnie, swoim autem), można sobie wpaść po drodze do Budapesztu, albo do Wiednia, Bratysławy, Belgradu, Skopje, Nowego Sadu ….. i wielu, wielu innych miast. Dystans Polska Grecja, daje nieskończone możliwości. Gorzej z czasem. Ale warto. Bez napinki. Bez misternych i przeładowanych planów. Nieraz, wystarczy sobie wpaść na kawę do takiego Wiednia, Budapesztu, albo gdzie indziej. Można to połączyć z noclegiem tranzytowym. Przespacerować się po starówce. Zjeść coś regionalnego. I w drogę. Krótko, zwięźle i do przodu, ale Warto. Ale teraz, z braku laku, Krótka wycieczka w sprawach, z krótkimi elementami krajoznawczymi, do naszego ulubionego Szczecina. Rzadko tam bywamy bo jednak Szczecin, dla kogoś ze środkowej Polski (nie mówiąc o wschodniej, czy południowej, to jednak „za górami za lasami”. Dla nas, lekką ręką, prawie 600. Ale same autostrady i expresówki. Już wjeżdżając do Szczecina, z mostów na Odrze, roztacza się jego piękna panorama. Godne miasto, sprawiające wrażenie potężniejszego niż jest. Śmiem twierdzić, że panorama Szczecina z kierunku rzeki, jest ładniejsza i godniejsza, niż Warszawy, nie mówiąc o Krakowie Przejeżdżając Odrę, od razu znajdujemy się na starówce. Tu parkujemy auto i wbijamy się w Starówkę i Bulwary Nadodrzańskie. Starówka w jakiś 70 procentach, jest nowa zbudowana na starą. Efekt nalotów alianckich, a dzieła dokończył radziecki czołg. Ale nie ma się do czego przyczepić. Wszystko ładnie skomponowane. Fajne uliczki, placyki, dużo knajpek. Wszystko pod turystę. Po sezonie oczywiście puchy. Trochę Niemców na krótkim zwiedzaniu i kawce (wszak granica ok. 20km). Trochę naszych turystów, trochę wycieczek. Ale generalnie miasto żyje normalnym posezonowym życiem. Już, nie chcę Was męczyć, czy Wam się to kojarzy z Grecją, czy też nie Na pozytywne podkreślenie zasługuje to, że nawet w tych najstarszych, odbudowanych kamienicach, z czasów chyba jeszcze komunistycznych, albo wczesnych lat dziewięćdziesiątych, ktoś wpadł na genialny pomysł projektów z dachami i dachówką. W ten sposób, nie skaleczono rejonu miasta klockami bloków z płyty, a nawiązuje to, chociaż symbolicznie, do starego, przedwojennego stylu miasta Mijamy Zamek Książąt Pomorskich. Ciekawy. Potężny i monumentalny. Architektura renesansowa. Otynkowany na biało. Ale to nie drażni. Ładnie się prezentuje z tą bielą w kontraście z kolorowymi, nowo starymi kamieniczkami. Dochodzimy do Wałów Chrobrego. Potężna architektura kompleksów Akademii Morskiej, Muzeum Narodowego i Urzędu Wojewódzkiego. Całość robi niesamowite wrażenie, swoim ogromem, stylem i pięknym detalem. Wszystko godne, wielkie. Ładnie wycyzelowane obiekty, jeżeli chodzi o detal. Oryginały, a nie jakaś podróba. To wszystko, ładnie się spina z brzegiem Odry. Bulwary. W koło tereny parkowe, poprzecinane starymi oryginalnymi kamienicami. Dużo zieleni, starodrzew. Wszystko wielkie, godne, zadbane. Normalnie, trochę inny świat. Europa Zachodnia. Zataczamy koło, wokół bulwarów. Trafiamy na sławną Szczecińską Filharmonię. Nowoczesny, ascetyczny projekt. Miał ktoś odwagę, aby wdrożyć taki projekt w stare otoczenie dzielnicy. Ale jest OK. Przylepiony do starego, ale się o dziwo dobrze komponuje. Ciekawostka, która powoduje, że Szczecin zostaje zapamiętany W środku, styl podobny, jak na zewnątrz. Naprawdę, robi to wrażenie. Tu restauracja w kuluarach A tu, te same kobitki na kawie w tej restauracji. Widać, jaka to jest wielka przestrzeń tych kuluarów. Wrażenie niesamowite. Ze starówki płynnie wjeżdżamy do Centrum Szczecina. Po drodze, ładny kawałek miasta w wielkomiejskim stylu. Rzut oka zza szyby samochodu. Ogólnie ładnie. Wielkomiejsko. Miasto bardzo zadbane. Wjeżdżamy do Centrum. Polecam kierunek Placu Grunwaldzkiego i przyległych placów. Wielkie kwartały starych, przedwojennych, wielopiętrowych kamienic. Wszystko z reguły bardzo ładnie odrestaurowane. Pełno zieleni, drzew, skwerów. Szok pozytywny. Normalnie mały Berlin. Oczywiście Zachodni, gdyż nie ma jakiś post komunistycznych klocków. A jak są, to sporadycznie. Jeżeli nowe, to dobudowane w ostatnich czasach, wiec ładnie skomponowane ze starym. Chodząc po tym fragmencie Centrum Szczecina, warto uważać, albo mieć jakąś mapkę. Struktura miasta, placowa. Od jednego placu jest parę odnóg do kolejnych placów. Idziesz, prawo, lewo. Moment i nie wiesz, gdzie został samochód. Przerobione. Z Centrum, nagle i nie wiadomo kiedy wjeżdżamy w willowa dzielnicę Pogodno. Piękne, poniemieckie wille i bardziej kameralne budownictwo z dachówką. W koło zadbane tereny zielone, parki. Bardziej w stylu angielskim. Nie modelowane, a naturalne z drzewami, krzewami i wielkimi połaciami trawników, jak polany w lesie. Ogólnie, dzielnica świetnie odrestaurowana i zadbana. Jedna z wizytówek Szczecina. Niżej, fotki z netu, bo czas już mnie gonił i nie miałem tym razem okazji tam pospacerować, a tylko zza szyby samochodu Reasumując, było szybko i wybiórczo. Ale Szczecin prezentuje się godnie i okazale. Sprawia wrażenie miasta potężniejszego niż jest w rzeczywistości. Śmiem twierdzić, że w swojej ogólnej okazałości, prezentuje się nawet lepiej niż Gdańsk, nie licząc gdańskiej starówki. Wszystko na wysokim poziomie. Trochę inny świat. Czuć Europę Zachodnią i widać europejską duszę miasta. Porównując inne nasze duże miasta, jest trochę pozytywnych drobiazgów, ułatwiających życie. Np, brak problemów z parkowaniem. Może miałem szczęście, ale tak było przez kolejne dwa dni. W centrum i na starówce wiele miejsc do parkowania darmowych. Dziwne, że pomieszane. Tu strefa darmowa, tam płatna. Spałem i parkowałem na starówce. Wyjeżdżałem i przyjeżdżałem, nie było problemu ze złapaniem darmowego miejsca. Ogólnie polecam Szczecin na zwiedzanie. W ogóle ten region Pomorza Zachodniego jest godny zainteresowania. Szczecin, Zalew Szczeciński, Wyspa Wolin, morze, jeziora, górki, pagórki, lasy bukowe, niemal jak w górach.. Bardzo ładny i urozmaicony region. Warto odwiedzić na dłużej. |