Lefkada 2021 przez Macedonię Płn, Bułgarię i Rumunię.
    piekara pisze:

    puk, puk....


Czasu brak, ale już jedziemy dalej


asz apartament to ten na samej górze po prawej stronie. To co widać na zdjęciu to mały balkonik z sypialni. W sam raz żeby usiąść przy kawie, winie, czy piwie i na czytanie książki.
Z drugiej strony mamy duży balkon ze stołem, idealny na spożywanie posiłków i granie w planszówki.
Byliśmy tam dwa lata temu ( miejsce z polecenia na forum a dokładniej ulica nie ten pensjonat), wszystko bez najmniejszych zarzutów, gospodarze z tych nie wtrącających się i nie nawiązujących bliższych relacji, ale co miało być przygotowane to było.
Dojeżdżamy zatem na miejsce, chcemy jak najszybciej się wypakować i najszybciej wskoczyć do morza. Plaże mamy zaraz obok apartamentu.
Była na tyle ładna, że sporo osób do nas przyjeżdżało.







Pozwolę sobie również na wstawienie linka do google maps. Mam nadzieję, że jest to dozwolone.

https://www.google.pl/maps/@38.6218976,20.6073076,3a,75y,347.6h,64.2t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipP2JxDV7QsaNwwzaxAHfz_rxn_byEgPDc71Xdq3!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipP2JxDV7QsaNwwzaxAHfz_rxn_byEgPDc71Xdq3%3Dw203-h100-k-no-pi-0-ya88.394356-ro-0-fo100!7i4096!8i2048


Dzwonimy zatem, właściciel nawet szybko przyjeżdża i zaprowadza nas do naszego apartamentu. Już coś nam nie pasuje, bo idziemy piętro niżej, a tam klitka: jeden mały pokój z 1 podwójnym łóżkiem i 1 piętrowym, mini aneks kuchenny w przedpokoju i tylko ten mały balkon. Brak jakiekolwiek stołu. Zdecydowanie nie to zamawialiśmy i nie na to się umawialiśmy. Robi się nerwowo. Żona próbuje rozmawiać z właścicielem, ale idzie to ciężko, bo po pierwsze jego angielski jest słaby, po drugie on nie widzi problemu, a po trzecie chyba nie jest osobą decyzyjną, chyba żona trzyma tam nad wszystkim piecze.
Ja w tym czasie próbuje dodzwonić się do agencji przez którą wynajmowaliśmy apartament, ale nikt nie odbiera. Pisze maile i szukam innych opcji, ale nic nie mogę znaleźć.
W końcu właściciel rzuca tekstem: ja musze iść, do zobaczenia jutro, zastanówcie się. Chyba już odkuli sobie straty z zeszłego roku. Nie spodziewałem się takiego zachowania po Grekach.
Czujemy duży niesmak, nie ma z jego strony żadnych wyrzutów sumienia, żadnych przeprosin ani próby załagodzenia sytuacji, coś tam rzuca tekstem, że za 3 dni chyba się zwolni „nasz” apartament, ale on nie wie.
W końcu odzywa się agencja, piszą że maja awarię telefonów i że nie maja innych wolnych miejsc w okolicy i jedyne co mogą zaproponować to 3 noce w tym małym apartamencie i potem 5 w dużym. O żadnych rabatach nie ma mowy ( na nasz mieliśmy 10% z zeszłego roku ). Z powodu braku alternatywy godzimy się na to, znacznie przepłacamy za te 3 noce. Nie jest to zdecydowanie warte tych pieniędzy. Tak naprawdę to odetchniemy dopiero po przeprowadzce. Podziwiam ludzi, co decydują się na wypoczynek w tak małym pokoju w 4 osoby.

Przynajmniej widoki mamy równie ładne.






  PRZEJDŹ NA FORUM