Lefkada 2021 przez Macedonię Płn, Bułgarię i Rumunię.
Rano szybko jemy śniadanie i lecimy do samochodu. Przypominam, że darmowe parkowanie jest do 9. My natomiast nie mamy przy sobie żadnej lokalnej waluty żeby ewentualnie móc zapłacić. Punkt 9 pakujemy się do samochodu i widzimy już parkingowego spisującego samochody.
Przejeżdżamy przez miasto za dnia i jeszcze bardziej żałujemy, że zostaliśmy tu tylko na jedną noc.

Dzisiaj jest najbardziej przeze mnie oczekiwany dzień czyli dzień przejazdu trasą tranforgarską. Tnz tak zakłada plan A. Niestety prognozy pogody są takie sobie, choć i tak znacznie lepsze niż kilka dni wcześniej się zapowiadały. Plan B zakładał, że w Curtea de Arges odbijamy na Bran i w ostatniej chwili wpadamy na zwiedzanie zamku, a trasę robimy w kolejny dzień. Musielibyśmy dołożyć trochę kilometrów, ale mamy przynajmniej alternatywę.

Trasa na dziś:



Szybko dojeżdżamy do Ruse, płacimy 3 Euro i po raz ostatni podczas tych wakacji pokonujemy Dunaj. Jeszcze tylko 1h na granicy i jesteśmy w Rumunii. Pierwsze kilkadziesiąt kilometrów aż do momentu wjazdu na autostradę to walka nawigacji z google z tą samochodową. Ta samochodowa ciągnie nas uparcie na obwodnicę Bukaresztu.
Trzeba przyznać, że południe Rumunii w tym rejonie nie jest ładne. Jest płaskie, rolnicze i niestety biedne.
Dojeżdżamy do Curtea de Arges, spoglądamy na niebo i widzimy chmury, ale nie pada. Decydujemy się jednak na realizację planu A. Nagle wszystkie telefonu wibrują i otrzymujemy dziwny alert po rumuński. W pierwszej chwili obawiam się, że droga została zamknięta, ale doczytuje … niedźwiedź. Czyli ostrzeżenie przed misiami. Dzieci się cieszą, żona zapewnia je, że na pewno zobaczymy misie. Oczywiście my traktujemy to z przymrużeniem oka. Ot taki komunikat wysłany na wszelki wypadek.



  PRZEJDŹ NA FORUM