Okolice Aten - express :)
Kalimera wesoły Zachęcony do greckich kilkudniówek po tegorocznej Krecie (opis w odpowiednim dziale) postanowiłem znów spróbować szczęścia - tym razem oko pozezowało mi na tanie połączenie do Aten i z powrotem, więc stało się: jadę na początku grudnia. W połączeniu z najtańszą jedynką, którą znalazłem na bookingu (spokojnie, nie na Omonii lol ) jest szansa, że zmieszczę się w sześciu stówkach za transport i nocleg, więc potem jeszcze tylko kwestia Kteli, ilości magnesów dla znajomych i skali apetytu na gyrosy pan zielony

Na miejscu będę miał dwa pełne dni plus większość dojazdowego, bo przylatuję przed południem (powrotnego nie liczę, bo lot jest o jakiejś piekielnie wczesnej godzinie).

Zastanawiam się zatem, jak najlepiej spożytkować ten czas. Mój styl zwiedzania - historycznie, dużo łażenia, ale też "po japońsku" - nie całuję murów i nie spędzam długich godzin w muzeach, stąd podtytuł. Dlatego będę wdzięczny za wszelkie rady i polecajki. Dodam jeszcze, że w samych Atenach już kiedyś byłem i mam zaliczone wszystkie must havy typu Partenon, Plaka, zmiana warty, Plac Monastiraki i takie tam. Stąd też będą mi służyły raczej jako punkt wypadowy i szukam pomysłów na nowości.

Mój wstępny plan:
Dzień 1 - dojazd przed południem i dzida do Pireusu, bo został mi jako biała plama z poprzedniej wyprawy. Wieczorem mimo wszystko odświeżenie centrum Aten, ewentualnie jakiś inny ciekawy punkt w aglomeracji, jestem otwarty na podpowiedzi. Coś ciekawego jest w Kalithei, Peristeri, Acharnes? Ogólnie lubię check-inować sobie duże miasta, a te są w greckim top 10.

Dzień 2 - Delfy - tu punkt obowiązkowy i jaram się jak Reksio na podwawelską. Widziałem, że całkiem galancie zachowane, w dodatku da się chyba obrócić Ktelem i nie stracić całego dnia, prawda? Kuszą też Teby po drodze, ale nie jestem samochodowy i nie wiem, czy uda się to jakoś gładko połączyć ktelowo, żeby nie wkopać się w jakieś czekanie cholera wie ile, a poza tym słyszałem, że za wiele tam nie ma.

Dzień 3 - tutaj wersji jest kilka.
a) Korynt - słyszałem, że ktelowo również do ogarnięcia w miarę bezboleśnie z Aten i z powrotem, a moja historyczna dusza mocno by się ucieszyła na taką perełkę. Jakieś opinie? Da się jakoś sprawnie zobaczyć podczas jednodniówki stary, nowy Korynt i jeszcze kanał? Jak tam z transportem?
b) szaleńczy pomysł wstania ciut świt i wyprawienia się aż do Patras, tam city break i dzida z powrotem. Teoretycznie chyba realne, pytanie, na ile warto bardzo szczęśliwy
c) Jezioro Vouliagmeni - na południe od Aten, za Glyfadą. Słyszałem, że woda ma tam stałą temperaturę i można kąpać się cały rok. Nie bujali?
d) Sounion i świątynia Posejdona.
e) Salamina - historycznie brzmi dumnie, ale słyszałem sprzeczne opinie. Jak tam z częstotliwością promów? Nie mogę nigdzie namierzyć w internetach, a w skrajnym wypadku może pomyślałbym jeszcze o połączeniu tego z Pireusem pierwszego dnia.
f) Maraton - prawie aglomeracja, da się tam jakoś sprawnie dostać z Aten? Myślę o ewentualnym wciśnięciu tego w ten sam dzień po powrocie z Delf.

Wszelkie komentarze, opinie, polecajki, hejty, sprowadzenia na Ziemię mile widziane wesoły Może jest jakieś cudo w okolicy do szybkiego obskoczenia, o którym nie wiem?


  PRZEJDŹ NA FORUM