Po co i dlaczego jeździmy do Grecji?
Piekara nie zgodzę się z Tobą wesoły Fakt - w dużych miastach jest inaczej ale przejechałem po Grecji tak na oko około 40 tys km i uwierz - nigdy nie spotkałem się z tym co na polskich drogach spotyka się codziennie. Chyba Szumer pisał już o tym ale powtórzę - gdy w Grecji na węższej drodze - jak choćby z Evzoni do Salonik - jedziesz szybciej niż auto przed Tobą to kierowca tego auta zjedzie na pobocze byś mogła go wyprzedzić bez trudu. Wskaż mi taki przykład w Polsce lol Na wielu wąskich, krętych drogach Peloponezu, Lefkady czy Kefalloni czasami trzeba długo cofać gdy spotka się auto z naprzeciwka a droga ledwo mieści jeden samochód. Bez problemu, krzyków, machania łapskami i złości. Można? Nawet gdy źle zaparkujesz nikt się nie czepia tak mocno, chcesz zostawić auto pod tawerną przy plaży? Proszę bardzo! Nikt grosza nie weźmie bo może będziesz głodna wracając i wstąpisz? U nas chciwe bestie za kawałem błotnistej łąki 8 zł za godzine. Na zadupiu. Nie będę dalej porównywał bo nie ma sensu. Tak, też spotkałem w Grecji kierowcę który śmignął obok mnie poboczem gdy stałem na skrzyżowaniu przed czerwony światłem. Raz jeden. Tylko dziś wracając z pracy spotkało mnie coś podobnego dwa razy. Pozdrawiam wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM