Po co i dlaczego jeździmy do Grecji? |
No to pojechałeś....... Chyba mam trochę archaiczne myślenie ..Wspominam raczej początki w HR… Czyli początek lat 2000 nych… Polaków było wtedy jeszcze stosunkowo mało.. Było ok. i raczej bez patologii. Ale niektórzy nasi, chodzili jacyś tacy nadęci i nie rozpoznawali krajanów obok siebie (my byliśmy wtedy nowi)… ...Z roku na rok Polaków było coraz więcej i wtedy zaczęli pojawiać się patusy… Mieliśmy takę akcję, że na dwa dni trzeba było zmienić plażę. Stadko trzy samochodowe ogarnięte zagraniczno urlopową głupawką. Zdominowali plażę, …darcie ryja, ku////, … chu////. i te rzeczy… rechot i „zabawa”… Aż Węgrzy rozumieli o co chodzi, ,),), nie mówiąc o Czechach. …Wstyd na całego… Może przez przypadek przerzucili się na Grecję ( w co wątpię) i to przeczytają …,to Pozdrawiam… Luksic Kasztele , lipiec 2015, mała plaża, na lewo od portu i zamku. ….. Wydaje mi się, ze na ominięcie patologii jest jeden sposób… Ucieczka na jakieś za///pie… Patus tam raczej nie pojedzie, bo to nie jego klimaty… Patus żywi się komercją i tłumem… Tam się najbardziej realizuje i wie, że tam może „błysnąć” …To jest jego żywioł…. Podobnie, jak w Polsce, gdzie jak się słyszy i czyta, najbardziej „wesoło” jest we Władku, czy w Mienie, a raczej nudno w Darłówku, Dziwnówku, czy innym Trzęsaczu. |